Crack Barcelony nie osiągnął celu w meczu z Celtikiem i nie zdobył czterech goli wyrównując tym samym osiągnięcie legendarnego brazylijskiego napastnika, który zdobył 75 bramek w jednym roku kalendarzowym.
Rekord Pele powinien czekać na Leo Messi. Argentynski napastnik Barcelony po meczu z Ceticiem nie przybliżył się do rekordu, podtrzymał swoje osiągnięcie 71 goli w 2012 roku.
Przeciwko Szkotom mógł być to dla niego 300 gol w oficjalnych meczach, licząc zarówno mecze Barcelony jak i reprezentacji Argentyny, ale niewątpliwie największy szum był skupiony na sprawdzeniu czy będzie to kolejna wielka noc najlepszego piłkarza świata, znajdującego się niebezpiecznie blisko rekordu Pele. Na razie jednak musimy czekać.
Los może nadal pozwolić Messiemu wyrównać, a nawet przewyższyć Brazylijczyka za dwa tygodnie z Celticiem, w kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów w Glasgow. Ale z nim zostanie ponownie przetestowany przez Szkotów, najlepszego piłkarza na świecie czekają trzy „piłki meczowe”, w których będzie mógł tego dokonać, przeciwko Rayo i Celtą w lidze oraz w pucharze przeciwko Alavés. W „pogoni” za Pele, jeszcze kilka ostatnich dni. Dopóki Leo zechce.
Źródło: Sport.es