Éric Abidal wraca dziś do Barcelony po zakończeniu treningów w Vall d”Aran pod okiem klubowego fizjoterapeuty Emili Ricarta i przy współpracy z narciarką Anną Geli, która służyła jako przewodniczka po okolicy w górskich spacerach. Dziennikarze Mundo Deportivo spędzili ten ostatni dzień razem z francuskim zawodnikiem – od samego rana aż do końca z niespodziewaną i miłą wizytą.
Abidal i Ricart, którzy zatrzymali się w hotelu Deth Pais w Salardú, rozpoczęli dzień o godzinie dziewiątej i o dzisiątej wybrali się na szóstą i ostatnią wspinaczkę na szczyty Vall d”Aran. W ciągu godziy i 24 minut razem z Anną Geli zdobyli Salanę – na wysokości 2 483 metrów nad poziomem morza. Na zdjęciu w tle widać także Montarto, na którym byli w środę, oraz ośnieżone szczyty Aneto.
Innymi celami, do których udali się Abidal, Ricart i Geli były opuszczone miasteczk Montgarri, Llas del Colomers i trasa Camí Real, która biegnie od Bagergue do miejscowości Vielha przez takie miejsca jak Unka, Salardú, Gessa, Arties, Garòs, Casarilh, Escunhau i Betren. Jednak prawdziwym celem było stworzenie silnych podstaw fizycznych i mentalnych i umocnienie ich u Abidala, aby mógł on spokojnie walczyć w futbolu na najwyższym poziomie. I trzeba powiedzieć, że jak na osobę, która dopiero pół roku temu przeszła zabieg przeszczepu wątroby, idzie mu nadzwyczaj dobrze.
Codziennie o 13:30 Abidal i Ricart jedzą posiłek w Prat Aloy, która to restauracja jest własnością rodziny Anny Geli. Jej rodzice udali się do Francji aby sprowadzić specjalne mięso dla Abidala, który jest muzułmaninem, a jej brat Eduart, który jest kucharzem, specjalnie je przygotował. Sam Abidal zauważył, że traktowanie przez rodzinę Geli było wyśmienite.
Po obiedzie odpoczynek, a po nim o 17:30 druga sesja pracy, tym razem na boisku Naut Aran, które znajduje się pomiędzy Garòs i Arties. Codziennie Abidal spędzał intensywną godzinę ćwiczeń z piłką.
Odkąd we wtorek BarçaTV i TV3 ujawniły, że Abidal znajduje się właśnie w Vall d”Aran, wielu dziadków, rodziców i dzieci kibicujących Barcelonie pojawiało się na jego treningach aby zrobić sobi z nim zdjęcie i otrzymać autograf. Po zakończeniu zajęć piłkarz nie odmawiał nikomu.
Ostatni dzień zakończył się wycieczką do miejscowości Vielha, stolicy Vall, a w ostatniej chwili nastąpiła miła niespodzianka. Przez pierwsze dwa dni z Abidalem i Ricartem był Pepe Costa, ale wczoraj zawonika odwiedzili Chema Corbella i jego żona. Pracował on blisko przez wiele lat z pierwszym zespołem FC Barcelony w zakresie przygotowania szatni i strojów, a na wczasy udał się do stolicy Baix Aran, Bossòst. Tamtego dnia wybrał się także do Salardú, aby odwiedzić Abidala w jego ostatni dzień pobytu w Pirenejach.
Źródło: Mundo Deportivo
+ (new Date()).getTime() + „”” + „>" + "script>„);