José Manuel Pinto nie chce jeszcze wieszać rękawic. Portero ma nadzieję, że FC Barcelona będzie chciała przedłużyć z nim kontrakt o kolejny rok, ponieważ ten obecny wygasa w czerwcu 2013 roku. Bramkarz chce nadal być zmiennikiem Víctora Valdésa.
Agent zawodnika, Juan Maraver, wyjaśnił Mundo Deportivo, że na dzień dzisiejszy pierwszym wyborem Pinto jest FC Barcelona i bramkarz nie zamierza zmieniać otoczenia w styczniu, jak to sugerowano w ostatnim czasie. Zawodnik teraz chce poznać intencji klubu.
Rozmowa z Andonim Zubizarretą, dyrektorem sportowym katalońskiego klubu, następuję zazwyczaj w grudniu lub styczniu, a sprawa zostanie rozstrzygnie się w nieco ponad miesiąc, jak to bywało w ostatnich sezonach.
W listopadzie skończy 37 lat i mimo swojego stażu nawet nie myśli o zakończeniu kariery. Pinto chce grać i odpowiada mu drugoplanowa rola, jaką odgrywa w FC Barcelonie. W poprzednich negocjacjach nigdy nie występowały większe problemy i obie strony dochodziły do porozumienia.
Jedynym niuansem był fakt, że Pinto nie chciał się zgodzić na propozycję trzeciego portero w pierwszej drużynie. Ostatecznie w razie potrzeby trener zaciąga zawodnika z rezerw. Barça jednak od dawna śledzi rynek transferowy, aby znaleźć następce nie tyle José, a Víctora Valdésa, który ma już 30 lat.
Nie było żadnych propozycji, ani kontaktów. Najbliżej trafienia na Camp Nou był Esteban Andrada, następnie Lanus, za którego Albert Valentín, sekretarz techniczny, negocjował w Argentynie. Chciano go kupić do drużyny B, ale wystąpiły komplikacje. W gronie tym wymieniano także nazwiska: Wojciecha Szczęsnego, Nikolai Mihailova, Nicoli Lealiy i Vicente Guaity.
Źródło: MundoDeportivo.com
+ (new Date()).getTime() + „”” + „>" + "script>„);