Sobotniego wieczora rywalem FC Barcelony będzie dwunaste w tabeli Rayo Vallecano. Zespół z Madrytu w poprzednim sezonie zajął piętnaste miejsce i jak na razie radzi sobie bardzo dobrze, zważywszy na to, że ma o jeden punkt mniej niż Valencia i cztery punkty mniej niż takie zespoły, jak Real Madryt czy Sevilla.
Z dwoma ostatnimi zespołami Rayo zagrało już w tym sezonie. Początek sezonu ligowego był dla nich dobry, bo rozgrywki rozpoczęły się od zwycięstwa 1-0 z Granadą i 1-2 z Betisem, ale później nastała passa utraty punktów zespołu Paco Jémeza. Rayo zremisowało bezbramkowo z Sevillą na Vallecas, a następnie przegrało z Atlético na Calderón 3-4. Po tym meczu przyszedł czas na pojedynek z kolejnym madryckim zespołem, Realem, który został przełożony ze względu na sabotaż, w wyniku którego na stadionie Rayo zabrakło prądu. Mecz został wygrany przez zawodników Mourinho 0-2, a później nadeszła jeszcze bardziej bolesna porażka: 6-1 z Valladolid. Później Rayo wygrało 2-1 z Deportivo, aby potem przegrać 3-2 z Espanyolem. Teraz przyszedł czas na zmierzenie się z Barçą.
Przy okazji tego pojedynku z pewnością ciekawostką jest fakt, że czterech zawodników madryckiego klubu kopało niegdyś piłkę w barwach FC Barcelony. Są nimi Rubén Martínez, José Manuel Casado, Sergio Rodríguez i Roberto Trashorras. Pierwszy z nich to bramkarz, który grał w pierwszym zespole w latach 2002-2007, znalazł się nawet na ławce rezerwowych w paryskim finale Ligi Mistrzów. Drugi z wymienionych nie zagrał nigdy w pierwszym zespole. Z kolei Rodri grał dla Barçy w latach 2003-2006, a Trashorras w latach 1993-2003 grał dla różnych kategorii wiekowych FC Barcelony, przy czym zaliczył kilka występów w pierwszym zespole. Teraz jest jedną z ważniejszych postaci Rayo Vallecano.
Trashorras w przededniu meczu wypowiedział się też na temat swoich relacji z kolegami, z którymi wychował się w La Masíi. „Utrzymuję dobre stosunki z Andrésem Iniestą i Víctorem Valdésem. To jest wyjątkowe uczucie stanąć naprzeciw siebie w takiej sytuacji, z pewnością ożyją dawne wspomnienia„, powiedział, odnosząc się do możliwego pojedynku ze swoimi dawnymi kolegami z zespołu. Wyraził też wiarę w możliwość pokonania Barçy, co na przedmeczowej konferencji prasowej powtórzył także Piti. Trener Paco Jémez wyjawił co należy zrobić aby nie dać Barcelonie wygrać: „Naszym głównym celem będzie odebranie im piłki”.
Gra piłkarzy Barcelony w ostatnich spotkaniach nie zachwyca. W ciągu ostatniego tygodnia Duma Katalonii rozegrała dwa spotkania i w każdym z nich miała spore problemy. Na długo w pamięci kibiców pozostanie zapewne pojedynek z ostatniej soboty, kiedy na Camp Nou spory opór podopiecznym Tito Vilanovy postawiło Deportivo. Ostatecznie Barcelona dzięki geniuszowi Leo Messiego zwyciężyła 5:4. Należy jednak pamiętać, że wynik mógł być zupełnie inny, gdyby cyrków nie odstawiał arbiter, a rywalom nie pomagali Victor Valdes i Jordi Alba, którzy byli głównymi winowajcami dwóch z czterech bramek dla rywali.
Alba zdążył się już zrehabilitować za tamten pojedynek, zapewniając Barcelonie trzy oczka w nadspodziewanie trudny meczu z Celtikiem. Blaugrana miała odnieść łatwe i spokojne zwycięstwo, ale mądrze broniący się Szkoci dość niespodziewanie zdołali wyjść na prowadzenie i mimo, że do przerwy był już remis, to bardzo długo bronili korzystnego dla nich rezultatu. Ostatecznie szalę zwycięstwa na stronę Barcy przechylił jednak Alba, który w 94. minucie spotkania zdobył gola na 2:1 i zapewnił zespołowi zwycięstwo.
Mecz z Rayo powinien być dla Azulgrany teoretycznie nieco łatwiejszy. Tito Vilaova ma jednak spory ból głowy. Wszystko przez problemy w defensywie. Nadal zdolny do gry nie jest bowiem Gerard Pique, uraz wykluczył też oczywiście z gry Carlesa Puyola. Obsada środka obrony pozostaje sporą zagadką, bo w sobotnim pojedynku nie będzie mógł zagrać również Javier Mascherano. Wszystko przez (niesłuszną) czerwoną kartkę, jaką został ukarany we wspomnianym meczu z Deportivo. Barcelona złożyła co prawda odwołanie od kary Argentyńczyka, ale to zgodnie z przewidywaniami zostało odrzucone. Dużo lepszą informacją jest to, że zgodę na występ otrzymał od klubowych lekarzy Dani Alves. Dość wątpliwe jednak, aby Vilanova zaryzykował wystawienie Brazylijczyka od pierwszej minuty.
Po dość długiej nieobecności Rayo w hiszpańskiej ekstraklasie oba zespoły spotkały się ze sobą dopiero w zeszłym sezonie. Piłkarze Barcelony mają z tych pojedynków bardzo dobre wspomnienia, a zawodnicy i piłkarze Rayo woleliby raczej o tym szybko zapomnieć. W obu spotkaniach Azulgrana była bowiem o kilka klas lepsza od swoich rywali i nie pozostawiała im żadnych złudzeń. Na Camp Nou zespół prowadzony jeszcze wówczas przez Pepa Guardiolę wygrał 4:0. W rewanżu na Estadio de Vallecas gospodarze zwyczajnie się skompromitowali, przegrywając aż 0:7.
W tym sezonie piłkarze Dumy Katalonii nie wygrywają już jednak raczej tak wysoko. Najważniejsze są jednak punkty, a ich zdobywanie idzie jak na razie drużynie bardzo dobrze. Mimo tego obaw przed meczem nie kryje Tito Vilanova. „Stadion Rayo jest bardzo trudnym terenem. Czeka nas najtrudniejszy jak dotąd mecz wyjazdowy w tym sezonie. Gospodarze grają bardzo mądrze i mogą przysporzyć każdemu sporo problemów, także nam”, przestrzega szkoleniowiec Barcelony.
Czy obawy szkoleniowca okażą się słuszne? Przekonamy się już w sobotę. Redaktorzy portalu BlogFCB.com DumaKatalonii.pl są jednak zgodni – Barcelona nie powinna się potknąć, lecz odnieść spokojne, planowe zwycięstwo.
Maciej Pietrasik (BlogFCB.com):Mecz z Rayo wbrew pozorom może nie być tak łatwy, jak wydaje się większości kibiców. Gospodarze u siebie grają całkiem nieźle i moim zdaniem pogrom z zeszłego sezonu na pewno się nie powtórzy. Najważniejsze nie są jednak w tym wypadku rozmiary zwycięstwa, ale sam fakt zdobycia przez Blaugranę trzech punktów. Jeżeli eksperymentalnie złożona obrona i słaby ostatnio Valdes nie popełnią serii katastrofalnych błędów, Blaugrana nie powinna mieć większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Rezultat 0:2 może i nie wygląda zbyt okazale, lecz dla mnie będzie to bardzo dobry wynik.
Aleksander Stanuch (DumaKatalonii.pl): Po meczach w ostatnim tygodniu wydaje mi się, że Barcelona za wszelką cenę będzie chciała zachować czyste konto. Drużyna Rayo jest groźna i stadion w Vallecas nie jest łatwym terenem, ale tak samo było w poprzednim sezonie i Barcelona wygrała 7:0. Nie spodziewam się takiego pogromu w sobotę, ale spokojnego zwycięstwa gości. Zespół nie jest w takiej złej formie, że zgubi punkty z Rayo. Poza tym różnica pomiędzy tą Barceloną, a tą sprzed roku jest taka, iż Duma Katalonii radzi sobie z teoretycznie słabszymi rywalami zdecydowanie lepiej niż w poprzednim sezonie. Myślę, że wynik 0:3 jest jak najbardziej realny.
Źródło: Własne / BlogFCB.com
+ (new Date()).getTime() + „”” + „>" + "script>„);