David Villa to naprawdę wyjątkowy piłkarz, któremu nic nie stanie na przeszkodzie i pomimo prawie rocznej przerwy spowodowanej kontuzją zdołał strzelić aż 301 bramek w swoich oficjalnych występach.
Gdy we wczorajszym spotkaniu na boisku brakowało Messiego, to właśnie Villa wziął całą odpowiedzialność strzelecką na siebie i zdobył dublet, co było ostatnio domeną Argentyńczyka. Taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy w tym sezonie, a Villa w tym sezonie ma na swoim koncie już 8 bramek. Asturyjczyk jest więc na najlepszej drodze, aby wrócić do formy sprzed kontuzji poniesionej w grudniu 2011 roku – Hiszpan jest bowiem aktualnie drugim najlepszym strzelcem Barcelony w rozgrywkach ligowych i Pucharze Króla. Jednak jego wartość najlepiej podkreśla fakt, iż przekroczył magiczną granicę 300 bramek, a zrobił to w takim stylu, jaki jest godny najlepszych napastników świata.
„El Guaje” nigdy się nie poddaje, nawet, gdy nie może grać z powodu kontuzji, stara się pomagać swoim kolegom i być blisko nich. Piłka nożna jest bardzo pracowitym sportem i często ciągnie ze sobą liczne ofiary. Jedną z nich był właśnie David, który chociaż uporał się z cierpieniem fizycznym, to teraz musi walczyć o miejsce w wyjściowym składzie, co wcale nie jest przyjemne dla napastnika, który pragnie jak najwięcej grać i zdobywać kolejne gole. Villa swoją ostatnią bramkę strzelił 3 listopada w spotkaniu przeciwko Celcie Vigo, ponownego smaku zwycięstwa mógł zaznać dopiero wczoraj i to aż dwukrotnie. Hiszpan spisuje się na boisku naprawdę wyjątkowo i zawsze, gdy pojawił się w pierwszym stanie starał się zaprezentować jak najlepiej i pomóc swojemu zespołowi w zdobywaniu kolejnych punktów.
We wczorajszym spotkaniu Villa pokazał, że nie potrzebuje Xaviego, by pokazać swoją wartość. To właśnie dzięki temu, iż Dawidowi udało się dwukrotnie pokonać młodego bramkarza gości Barcelona odniosła kolejne zwycięstwo. Na Camp Nou dało się słyszeć wyraźne westchnienie. Pomimo zimna warto było na to czekać.
Chociaż to David był wczoraj pierwszoplanową postacią na boisku, to nie dokonałby tego gdyby nie pomoc dwóch innych piłkarzy – Thiago i Tello. To właśnie ich dwójkowa akcja zapoczątkowała kolejną bramkę zapisaną na konto Asturyjczyka. Dzięki temu Villa może powiedzieć, że zdobył gola w „każdym” swoim spotkaniu, bo jak do tej pory rozegrał ich 8 i zdobył taką samą liczbę goli (choć wczoraj zrobił to dwukrotnie). To daje mu niezwykle wysoką średnią, gdyż zdobywa bramki co 81 minut. Chociaż to i tak wiele brakuje do 23 bramek, które strzelił w swoim pierwszym sezonie spędzonym w Barcelonie, ale sezon ciągle trwa, a jak do tej pory Hiszpan występował raczej w roli zmiennika. Gdyby dostawał więcej szans na grę w wyjściowym składzie, mógłby jeszcze bardziej powiększyć swój dorobek strzelecki.
On może grać we wszystkich scenariuszach, jakie zaprezentuje trener. Iniesta, Messi, Cesc i Tello to stali asystenci, co pokazuje, że Hiszpan gra w różnych spotkaniach i z różnymi osobami. Jednak Villa się tym nie martwi. Teraz jego celem jest przekonanie do siebie trenera i rozegranie jak największej ilości pełnych spotkań (wczorajsze spotkanie było jego pierwszym). A meczów z pewnością nie zabraknie jest przecież liga. Liga Mistrzów, Puchar Króla… Na każdego przyjdzie wreszcie czas.
Źródło: MundoDeportivo.com