Rok temu – 29 listopada 2011 roku – w spotkaniu z Rayo Vallecano David Villa zdobył swoją ostatnią bramkę w ubiegłym sezonie. Wtedy to po raz ostatni dostał możliwość rozegrania pełnych 90 minut w meczu. Teraz Hiszpan może się cieszyć przekroczeniem liczby 300 goli, chociaż jak sam przyznaje najważniejsza jest dla niego sama możliwość gry i pomoc całej drużynie.
Dla napastnika strzelanie goli jest jak powietrze – po prostu ich potrzebuje. Ale Villa jest szczęśliwy z innego powodu – przeciwko Alavés rozegrał swój pierwszy pełny mecz w sezonie. Warto podkreślić, że ostatni raz taka sytuacja miała miejsce dokładnie rok temu – 29 listopada 2011 roku – kiedy to Barcelona pokonała Rayo 4:0, a do ustalenia wyniku przyczynił się sam Hiszpan, kiedy to w 43 minucie po wspaniałej asyście Daniego Alvesa pokonał bramkarza gości – Davida Cobeño. Tak, to było dokładnie rok temu. Zawodnik z numerem ‘7’ na koszulce zakreślił pewien krąg. Ale co się stało w międzyczasie? Kilka niepełnych spotkań i kontuzja, o której nie warto sobie już więcej przypominać.
David był bardzo silny i dynamiczny podczas całego meczu z Alavés. Ale to, co zrobił po spotkaniu, zasługuje na prawdziwą pochwałę. Napastnik oddał swoją koszulkę, w której strzelił dwie bramki, koledze z przeciwnej drużyny. Szczęśliwym posiadaczem koszulki jest Miguel Martínez – bramkarz, który musiał opuścić mecz z powodu urazu więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie. Obaj piłkarze znają się już od dawna, gdyż wcześniej grali razem w Realu Saragossie w 2004 roku.
„Jestem zadowolony, że dostałem od trenera możliwość rozegrania pełnych 90 minut”, tak wypowiadał się David Villa w jednym z wywiadów, jednocześnie bardzo ubolewał z powodu kontuzji kostki, która uniemożliwiła mu występ w spotkaniu z Levante: „Nastąpiła mała przerwa spowodowana problemem z moją kostką, ale to normalne, gdy jesteś sportowcem. Teraz czuję się już dobrze i mogę normalnie trenować. To jest dla mnie najważniejsze”, stwierdził Hiszpan.
„301 goli sprawia, że czujesz, że dobrze wykonałeś swoje zadanie. Taka liczba, sprawia, że jesteś dumny z tego, że jesteś piłkarzem”, tak wypowiedział się o swoich wszystkich oficjalnych bramkach zdobytych w czasach, gdy grał w Sportingu, Saragossie, Valencii, Barcelonie, a także reprezentacji Hiszpanii.
W Barcelonie udało mu się strzelić 40 goli w 92 meczach, aż osiem z nich zostało zdobytych w obecnym sezonie ( 5 w spotkaniach ligowych, a trzy w Pucharze Króla). Jednak nie ma czasu, aby o tym myśleć, trzeba się skupić na kolejnym kluczowym spotkaniu tego sezonu. „Ważne jest, aby wygrać nasz mecz z Athletic i tylko na tym meczu powinniśmy się skupić. My nic nie możemy zrobić w związku z derbami Madrytu, chociaż wiemy, że możemy powiększyć swoją przewagę nad innymi zespołami w tabeli. Najważniejsze jest to, aby dobrze rozpocząć spotkanie, a potem pracować, aby uzyskać jak najkorzystniejszy wynik i nie oglądać się na wyniki pozostałych drużyn”, tak zakończył swoją wypowiedź napastnik reprezentacji Hiszpanii.
Źródło: MundoDeportivo.com