Po kontuzji Gerard Piqué nie ma już śladu i wydaje się, że hiszpański obrońca FC Barcelony, wrócił do zespołu w świetnej formie. W ostatnim meczu z Mallorcą zaprezentował się z bardzo dobrej strony.
Po pojawieniu się na boisku na ostatnie 20 minut w meczu z Celtikiem, Piqué starał się atakować, aby pomóc swoim wzrostem kolegom na boisku. Jak skończył się mecz ze szkockim zespołem wszyscy pamiętamy. W niedziele w spotkaniu z Mallorcą ponownie wyszedł w podstawowym składzie i dał się zapamiętać z jak najlepszej strony. Pokazał, że po kontuzji wrócił we wspaniałej formie i nie potrzebował kilku spotkań, aby złapać tzw. rytm meczowy.
Ostatni ligowy mecz rozpoczął na swojej nominalnej pozycji, czyli jako środkowy obrońca. W przeciągu całego meczu przechwycił 15 piłek, a stracił tylko trzy. Przy obu bramkach dla Mallorci nie można winić Gerarda.
Generalnie trzeba podkreślić, że przed odniesieniem kontuzji, również prezentował się przyzwoicie. Przypomnijmy, że kontuzji nabawił się 19 września w meczu ze Spartakiem, został zmieniony już w dwunastej minucie. Jego powrót trwał o wiele dłużej niż początkowo planowano, ale cieszy fakt, że obecnie możemy oglądać Gerarda Piqué w najlepszym wydaniu.
Źródło: MundoDeportivo.com