Nieszczęście uderzyło w linię obrony FC Barcelony. Sześciu z siedmiu piłkarzy tej formacji było lub nadal jest kontuzjowanych. Liczby te poszerzają się w porównaniu z ogółem. Klątwa ta, której ostatnią ofiarą jest Dani Alves, staje się przekleństwem. Brazylijczyk nie będzie mógł grać nawet przez trzy tygodnie.
Kadra 2012/13 składa się z 24 zawodników. Z niej tylko dwóch piłkarzy nie zadebiutowało jeszcze w oficjalnym sezonie – Muniesa oraz Cuenca. Środkowy obrońca zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie, a skrzydłowy musiał poddać się operacji z powodu także prawego kolana.
Pierwszy z nich spodziewany jest w lutym, a ten drugi wydaje się, że już niedługo będzie dostępny dla Tito Vilanovy. Spośród tych 22 zawodników, dziesiątka korzystała już z „chorobowego”: sześć obrońców (Puyol, Piqué, Alba, Adriano, Alves i Bartra), dwóch pomocników (Thiago i Iniesta) oraz dwóch napastników (Villa i Alexis).
Przez ten czas obrona przeżyła wielki szok. Obrona straciła razem 33 spotkania, co zmusiło Tito Vilanovę do wielu roszad. Nic dziwnego, że trener do tej pory wykorzystał 16 różnych ustawień w obronie. Najpopularniejsza jest na chwilę obecną: Alves, Piqué, Mascherano i Alba (3) lub Adriano (2). Do tego siedem różnych par defensorów w 20 oficjalnych meczach.
Burza wydaje się stopniowo ustępować. Piqué i Puyol mogli odpocząć i wrócili do pełni zdrowia. Ważny jest ponownie Mascherano, ponieważ uraz dopadł Bartrę. W nadchodzącym ligowym spotkaniu z Athletic Bilbao trener nie będzie mógł skorzystać z Alvesa, Bartry, Alexisa, Cuenki i Muniesy.
Pięciu kontuzjowanych zawodników z pierwszej drużyny. Bywało i gorzej – sześciu było, gdy FC Barcelona grała z Sevillą na Sánchez Pizjuán. Wygrali…
Źródło: MundoDeportivo.com