Messi ma o 14 punktów więcej niż Cristiano i Zlatan. Obecnie ma też o dwa punkty więcej niż w poprzednim sezonie po rozegraniu 13 meczów, kiedy to zdobył po raz drugi nagrodę strzelając rekordową ilość 50 bramek i zdobywając 100 punktów.
Dzięki strzeleniu dwóch bramek we wczorajszym spotkaniu z Levante, Messi umocnił się na czele klasyfikacji w walce o Złoty But sezonu 2012/2013. Obecnie na swoim koncie ma aż 38 punktów, co jest lepszym wynikiem niż rok temu na tym samym poziomie rozgrywek. Warto podkreślić, że w ubiegłym sezonie Messi po raz drugi zdobył tę nagrodę z rekordową ilością 50 strzelonych bramek i zdobytych 100 punktów.
W poprzednim sezonie między drugą a trzynastą kolejką Messi strzelił 15 bramek, a w spotkaniu pierwszej kolejki z Málagą, które zostało przełożone na styczeń z powodu strajku, ustrzelił hat-trick. Tak więc na swoim koncie miał 18 goli i 36 punktów, a teraz ma ich kolejno 19 i 38.
Leo może czuć się jak despotyczny przywódca, ponieważ zostawił daleko w tyle swoich przeciwników z innych lig europejskich – Cristiano Ronaldo i Zlatan Ibrahimović mają 24 punkty i zajmują piąte miejsce, zaś Falcao ma ich 22 i plasuje się na 11 miejscu.
Rewelacyjny Rimkevičius na czele tabeli
Dziwne może się wydawać, że pozostałe z gwiazd europejskiego futbolu nie zajmuje czołowych miejsc w tabeli, a to wszystko za sprawą rewelacyjnego w tym sezonie Artūrasa Rimkevičiusa, który zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji.
Litwin grający na co dzień w FK Šiauliai ma na swoim kocie aż 35 bramek i taką samą liczbę punktów, co jest skutkiem tego, iż gra w najniżej punktowanej lidze – w której bramki są mnożone przez. Inaczej sprawa ma się w lidze hiszpańskiej, angielskiej, francuskiej, włoskiej i niemieckiej, gdzie każdy celny strzał jest mnożony przez dwa. Zaś w takich ligach jak m.in. ukraińska czy austriacka gole mnożone są przez 1,5.
Rimkevičius zapewne nie zajmie ostatecznie drugiego miejsca, gdyż gonią go Mkhitaryan z Szachtaru i Hosiner z Austria Vienna, którzy mają po 25,5 punktu.
Pozostali pod presją
Leo Messi jest bliski, aby wygrać swój trzeci z rzędu Złoty But, czego jeszcze nigdy nikomu nie udało się dokonać. Jednak dlaczego obecny scenariusz nie zachęca jednak do takiego optymizmu?
Przede wszystkim dlatego, iż najgroźniejsi przeciwnicy, którzy mają po 14 i 16 punktów, czyli – CR7, Ibra i Falcao – tak naprawdę nie chcą stanowić tła, lecz udowadniać swoją siłę. Tak więc Messi nie może sobie jeszcze niczego odpuścić, ale na to – patrząc na jego obecną dyspozycję – chyba się na razie nie zanosi.
Całe rozgrywki zostały do tego stopnia podbite przez przedstawicieli ligi hiszpańskiej, iż pozostali zawodnicy, grający również w wielkich ligach jak angielska czy niemiecka, nie mają nawet odrobiny szans na zdobycie tego rodzaju trofeum.
Iniesta, Xavi i Cesc – bezcenni pomocnicy
Messi głównie dzięki pomocy trzech pomocników – Iniesty, Xaviego i Cesca – może być na tym miejscu, gdzie jest teraz. Gdyby nie ich asysty Argentyńczyk z pewnością nie mógłby się poszczycić tak pokaźną liczba strzelonych bramek, co jest widoczne w liczbie goli strzelonych przez czołowych napastników innych lig europejskich.
W Anglii królem strzelców jest Luis Suárez (Liverpool), z 10 bramkami, we Włoszech, El Sharawy (Milan), także z 10 bramkami, zaś w Niemczech trójki piłkarzy ma 9 bramek, a są to Lewandowski (Dortmund), Mandžukić (Bayern) i Meier (Frankfurt).
Widać jak wielka dzieli ich różnica i tylko niewyobrażalny upadek Messiego pozwoliłby im nadrobić te ogromne zaległości.
Źródło: Mundo Deportivo