Wydaję się, że Barça znalazła antidotum na obronę rywala, która zamyka się we własnym polu karnym: strzały zza pola karnego.
Zawsze to samo. Prosta porażka włączyła wszystkie alarmy. Coś w Barçy nie działa i trzeba znaleźć rozwiązanie. Trzeba było znaleźć plan B i najwyraźniej planem B jest, gra podobna do koszykówki, zbliżyć się na dwa metry do rywala i podać piłkę dalej do przodu.
Ale są także inne rozwiązania pozwalające nie rezygnować ze swojego stylu i wygrywać mecze. A jednym z tych rozwiązań, potwierdzonym przez wiele osób, są strzały z poza pola karnego. W koszykówce jeśli przeciwnik broni się na obszarze własnego pola, to można przełamać defensywę szukając rzutów za trzy punkty. W piłce nożnej można zrobić coś podobnego. Jeśli nie możesz znaleźć okazji w polu karnym, trzeba strzelać z poza.
Jest to prawdopodobnie jeden z niedokończonych elementów Barçy. Ale w Malllorce tym razem się udało. Drużyna Tito Vilanovy do przerwy prowadziła 0-3 po golach Xaviego, Messiego i Tello właśnie zza pola karnego. Oczywiście bramkarz Aouate „pomógł” nieco, zwłaszcza przy golu Messiego, ale jasne jest że bez próby strzału, gola by nie było.
Jak poinformował na swoim koncie na Twitterze dziennikarz Peter Martin (@ pedritonumeros) minęły ponad dwa lata odkąd Barça zdobyła trzy bramki zza pola karnego w jednym meczu. To było w Lidze Mistrzów, w spotkaniu na stadionie Stuttgartu 17 marca 2010 roku. A Peter Martin wyjaśnia, że mając dane z ostatnich 14 sezonów, FC Barcelona nie zdobyła w tym czasie trzech goli z poza pola karnego w jednym meczu w lidze.
W drugiej połowie Messi strzelił ponownie, ale tym razem z wewnątrz pola karnego.
Źródło: Sport.es