We wczorajszym meczu z Saragossą, FC Barcelona po raz kolejny w tym sezonie straciła bramkę. Tym razem przeciwnik strzelił gola po akcji z rzutu rożnego. Nie pomógł fakt, że do składu powróciła podstawowa para stoperów Piqué-Puyol. Wszystko to sprawia, że tracenie bramek staje się problemem nie tylko defensywy, ale również całego zespołu.
Oprócz podstawowego duetu, przeciwko klubowi ze stolicy Aragonii zagrał również kameruński piłkarz sprowadzony tego lata z Arsenalu. Song jest wyższy i lepiej zbudowany od swojego vis-à-vis ze środka pola Sergio Busquetsa. Niestety, jego obecność także nie pomogła Dumie Katalonii w zachowaniu czystego konta.
Tito Vilanova wystawił wyżej wymienioną trójkę w jednej linii, gdyż wiedział że zespół prowadzony przez Manolo Jiméneza potrafi doskonale wykorzystywać akcje z dośrodkowań. Na takie sytuacje czekają twardzi i silni napastnicy jak Aranda lub Postiga, który wszedł wczoraj z ławki rezerwowych. Z kolei były piłkarz Barcelony, Víctor Rodríguez, potrafi na centymetry dograć im piłkę na głowę.
Bramka Montañésa padła po rzucie rożnym. Montoya wybił piłkę pod nogi piłkarza Saragossy, który nie miał większych problemów z pokonaniem portero Barcelony. Sytuację próbował ratować jeszcze Puyol, który wykonując wślizg chciał zablokować strzał zawodnika gości. Piłka musnęła kapitana i zmyliła Víctora Valdésa. Piłkę chciał wybić także Song, lecz jego reakcja była zdecydowanie spóźniona.
Ostatecznie Duma Katalonii zwyciężyła 3-1, lecz fakt kolejnej straconej bramki wywołuje kolejne tematy do dyskusji. Saragossa miała jednak kilka sytuacji do zdobycia bramki, praktycznie każdy rzut rożny stwarzał realne zagrożenie.
Wydaje się że może to być wina ustawienia Xaviego i Alby przy słupkach, a wysokich defensorów w środku. Xavi jest jednym z najniższych w zespole i zostaje uprzedzany przez wyższego piłkarza, który następnie przedłuża piłkę i robi się wtedy bardzo niebezpiecznie w polu karnym. Sytuacja z Albą jest podobna. Przykładem może być pierwszy gol stracony z Celtikiem w Szkocji.
Piłkarze, którym można było najwięcej zarzucić co do tracenia bramek, mogą teraz odetchnąć z ulgą, gdyż jak widać problem leży w taktyce i we wszystkich zawodnikach defensywnych. Mowa tutaj o Adriano oraz w głównej mierze Javierze Mascherano.
Víctor Valdés po raz kolejny nie zachował czystego konta. Nie mógł zatem celebrować narodzin swojego drugiego syna – Kaia. Można zatem uznać, że to portero Barçy jest najbardziej niezadowolony z tracenia bramek. Jednakże Duma Katalonii, mimo tracenia bramek, ciągle wygrywa. Dopóki tak będzie…
Źródło: MundoDeportivo.com