Jak to miało miejsce w pierwszym spotkaniu tego sezonu w Superpucharze Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt (3-2), FC Barcelona dość często pozwalała rywalom na strzelenie bramki, jako pierwszym.
W tym sezonie rozegrano już 17 spotkań, a to na Celtic Park było 7, w którym rywal strzelał bramkę pierwszy. Staje się to niepokojące, ponieważ zmusza to drużynę do odrabiania strat, a potem walczenia o zwycięstwo. W poprzednim sezonie statystyka pod tym względem wyglądała następująco: 13 z 64 meczów, czyli 20% – w przeciwieństwie do 41% w obecnym roku.
W obu spotkaniach Superpucharu miała miejsce ta sytuacja. W pierwszym meczu udało się odrobić straty i wygrać 3-2, ale w drugim już szczęście nie dopisało i skończyło się na 1-2. Trzy inne mecze zakończyły się remontadą: Osasuna (z 0-1 na 2-1), Sevilla (z 0-2 na 3-2) i Celtic (z 0-1 na 2-1).
W kolejnym starciu z Realem Madryt (w La Liga), kiedy drużyna Tito Vilanovy straciła (jako pierwsza) bramkę, udało się jedynie zremisować 2-2. Ostatnim przykładem, biorąc pod uwagę Ligę Mistrzów, jest Spartak Moskwa i remontada z 1-2 na 3-2.
Źródło: MundoDeportivo.com
+ (new Date()).getTime() + „”” + „>" + "script>„);