Nikt nie zaprzeczy, że FC Barcelona za Pepa Guardioli przeszła do historii jako drużyna kompletna. Przez 4 lata zachwycała kibiców (nie tylko swoich) grą i magią. Jednak i tak wielkiemu trenerowi zdarzały się wpadki. Chodzi oczywiście o transfery, o których wszyscy w klubie woleliby zapomnieć.
Niektóre transfery Mistera były naprawdę nietrafione, żeby nie powiedzieć tragiczne czy totalnie niepotrzebne. Poniżej przedstawiamy wam piłkarzy, którzy okazali się w Barçy niewypałem:
Zlatan Ibrahimović – został ściągnięty do klubu za niewyobrażalnie dużą kwotę 85 milionów euro, która składała się z dwóch czynników – gotówki w wysokości 50 milionów euro oraz (niestety) Samuela Eto’o. Jak się później okazało, transfer był kompletnie nietrafiony. W FC Barcelonie liczono bowiem, że ktoś taki jak popularny Ibra będzie strzelał bramkę za bramką, a przez swoje dobre warunki fizyczne będzie królował w powietrzu. Niestety plan spalił na panewce. Gra z wysokim napastnikiem nie pasowała Dumie Katalonii, do tego doszły pewne konfilkty w szatni na linii Ibrahimović – Guardiola i Messi. Szwed chciał być kimś w stolicy Katalonii, miał jednak pecha, bo przyszło mu grać u boku Argentyńczyka, który został niekwestionowanym liderem Barcelony. Wielkie ego sprawiło, że transferowy hit okazał się kitem, a do tego z Barçą pożegnał się Kameruńczyk, który pasował do koncepcji Blaugrany idealnie, a przynajmniej lepiej niż Ibra. Nikt jednak nie zapomni zwycięskiej, pięknej bramki Szweda w Gran Derbi.
Aleksandr Hleb – sami nie wiemy, co o nim napisać, bo tak naprawdę Białorusin nie pokazał nic, przez co świat barcelonismo by go zapamiętał (np wyżej wspomniana bramka Ibry w Gran Derbi). Przychodząc do FC Barcelony w 2008 roku za kwotę 17 milionów euro, liczono, że błyskotliwy wówczas skrzydłowy będzie motorem napędowym formacji ofensywnej. Jednak czar prysnął, kiedy zaczął się sezon. Zagrał zaledwie 19 meczów, nie strzelił żadnej bramki, ale wygrał z Barçą najważniejsze puchary. Próbowano wypożyczać go do VfB Stuttgart oraz Birmingham City, jednak to nie przyniosło żadnych skutków. Doskonałym podsumowaniem jest fakt, że został on uznany za jeden z najgorszych transferów w historii katalońskiego klubu – nic dodać nic ująć.
Martín Cáceres – utalentowany, młody urugwajski obrońca został ściągnięty do FC Barcelony z Villarreal za 16,5 milionów euro. Pokładano w nim spore nadzieje, mimo że na tę samą pozycję został kupiony Dani Alves, jednak potrafił on grać też na lewej obronie. Cáceres w Barçy po prostu się zmarnował, bo nie był to piłkarz, który mógł siedzieć tylko na ławce rezerwowych. Z drugiej strony, gdy grał, nie imponował trenerowi. Dlatego Urugwajczyk po sezonie 2008/2009 został wypożyczony do Juventusu i Sevilli. Oba kluby biły się o niego, lecz ten wybrał Turyn jako miejsce dalszego rozwoju swojej kariery. Teraz Cáceres jest cenionym obrońcą nie tylko we Włoszech, ale i na całym świecie.
Keirrison de Souza Carneiro – brazylijska nadzieja z Palmeiras. Gdy okazało się, że Duma Katalonii zapłaciła za niego 15 milionów euro wszyscy byli przekonani, iż to będzie brakujący element w układance Guardioli, będzie kimś, kto zaskoczy rywala. Jednak, niestety jego losy nie potoczyły się najlepiej i spełnienie marzenia zagrania w koszulce Blaugrana oddalało się z sezonu na sezon. Uważamy, że to Guardiola sprawił, iż młody Brazylijczyk zmarnował się, bo nie dostawał nawet szansy w meczach „o nic”. Został wypożyczany do takich klubów jak Benfica, Santos, Fiorentina czy Cruzeiro, jednak to nie przynosiło skutków i Keirrison pożegnał się z Barceloną. Teraz występuje w Coritibie. Szkoda, bo Barça mogłaby mieć z niego spory pożytek.
Dmytro Czyhryński – pierwszy i chyba ostatni Ukrainiec w historii katalońskiego klubu. Zapłacono za niego 25 milionów euro i z góry było wiadomo, że głupotą było kupować tak młodego obrońcę za tak wielką sumę. To taki transfer, o którym nikt w klubie nie chce mówić, bo po prostu było to totalne nieporozumienie. Nic więcej napisać się nie da.
Henrique – to przypadek podobny do Keirrisona. Obrońca przyszedł z brazylijskiego Palmeiras i bez żadnego „ale” został wypożyczony do Bayeru Leverkusen. Tak właśnie mija jego przygoda z FC Barceloną – z sezonu na sezon jest wypożyczany. Obecnie wrócił na stare śmieci i cieszy się grą w Palmeiras.
Jak widać nawet tak wspaniały trener może się mylić. Ci wszyscy piłkarze mogli grać z powodzeniem w Barçy, jednak po zakupie Guardiola nie widział dla nich miejsca, albo po prostu transfer był niewypałem. Trenerski nos zawiódł, ale na szczęście nadrobił to pucharami, które wygrał z katalońską drużyną.
Źródło: Wikipedia.org/FCBarcelona.cat/Własne