FC Barcelona rozegra dziś pierwszy mecz rundy rewanżowej fazy grupowej Ligi Mistrzów, a jej przeciwnikiem będzie Celtic Glasgow, z którym zwycięstwo w ostatnim spotkaniu nie przyszło wcale z łatwością.
Czwarta kolejka fazy grupowej będzie miała dla Barçy kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o wyjście z grupy, bo już dziś zespół Tito Vilanovy może zagwarantować sobie awans, a przy dobrym wyniku drugiego meczu, może być pewny o pierwsze miejsce w grupie. Barcelona może cieszyć się i tak z najlepszej możliwej sytuacji przed dzisiejszym spotkaniem, bo ma na koncie trzy zwycięstwa po trzech meczach, co otwiera z kolei drogę do czegoś, o czym słyszymy od kilku lat dosyć często – chodzi o kolejny rekord.
W sezonie 2002/03 prowadzona przez Louisa van Gaala FC Barcelona wygrała wszystkie sześć meczów w fazie grupowej, co nie wydarzyło się już nigdy później. Od tego czasu Barça nie wygrała nawet czterech pierwszych meczów, a dziś zawodnicy Vilanovy będą mogli to osiągnąć. Przed kilkoma dniami zespół dokonał jeszcze jednego wyczynu – wygrał dziewiąty mecz spośród dziesięciu, więc możemy zakładać, że uda się osiągnąć kolejny dobry rezultat.
Cieszyć może też coraz bardziej sytuacja kadrowa Blaugrany, chociaż nadal nie jest najlepsza. Do grona kontuzjowanych dołączył kolejny obrońca, Adriano, ale do normalnych treningów powrócił już Gerard Piqué. Pomimo tego nadal niewiadomą jest czy w ogóle weźmie on udział w meczu na Celtic Park, jednak powrót tego zawodnika do grona powołanych na mecz jest bardzo dobrą informacją. Tito jeszcze przed meczem będzie musiał odesłać na trybuny dwóch zawodników, co pozwoli nam ocenić na jakim etapie powrotu do formy jest Katalończyk. W meczu nie zagra na pewno Sergio Busquets, który pauzuje drugi mecz.
Świetną wiadomością jest również wielki powrót Davida Villi, który w ciągu 420 minut zdobył sześć goli, co daje średnio bramkę co 70 minut (lepszy od niego jest tylko Falcao – bramka co 61 minut). Guaje osiąga lepsze wyniki niż tacy zawodnicy jak Messi (gol co 82 minuty) czy Cristiano (gol co 78 minut). Przypomnijmy, że przez większą część obecnego roku asturyjski napastnik borykał się z kontuzją złamania nogi, dlatego po takim urazie obecne statystyki robią wrażenie.
Dzisiejszy rywal Barcy to osierocony brakiem zdegradowanych Rangersów gigant szkockiego futbolu. Z pozoru ułatwione zadanie na krajowym podwórku powinno sprawić, że podopieczni Neila Lennona powinni skupić się na Champions League i rzeczywiście, w co prawda mało atrakcyjnej grupie G zajmują obecnie drugą lokatę, tuż za plecami FC Barcelony, jednak w przedsezonowych ocenach ekspertów triumfatorom Pucharu Europy z 1970r. wróżono co najwyżej walkę o miejsce gwarantujące udział w Lidze Europy. Tymczasem zremisowali oni bezbramkowo z faworyzowaną Benfiką, pokonali na arcytrudnym terenie moskiewskiego Spartaka i w dramatycznych okolicznościach zostali pokonani przez Blaugranę na Camp Nou.
W lidze Celtic Glasgow lideruje ze zdobyczą 21 punktów na 33 możliwych. W ten weekend The Hoops zremisowali na wyjeździe 2:2, zdobywając pierwsze punkty od 20. października, kiedy rozbili St. Mirren aż 5:0. Najskuteczniejszym graczem drużyny jest jak do tej pory Victor Wanyama autor czterech goli w rozgrywkach ligowych.
Kluczem do sukcesu okazuje się gra typowo szkockiego futbolu prezentowanego w pierwszych dwóch spotkaniach grupowych i na starcie ligowych rozgrywek. W składzie The Boys na próżno szukać wirtuozów futbolu, nawet nie znajdziemy tam porządnie wyszkolonych (jak na warunki europejskie) graczy pokroju Shuntsuke Nakamury, który jeszcze kilka lat temu biegał po murawie Celtic Park. Trener Lennon zbudował skład w oparciu o twardych, silnych, szybkich i wytrzymałych graczy.
Wykorzystania tych właśnie atutów możemy oczekiwać po Celtach w dzisiejszym spotkaniu. Powinniśmy zapomnieć o wymianach podań i kombinacyjnej grze. Szkoci spróbują wykorzystać atut własnego, wąskiego boiska i szybkich ataków zarówno środkiem boiska, jak i skrzydłami, co prezentowali podczas meczu sprzed dwóch tygodni na Camp Nou.
Nazar Smereczański (BlogFCB.com): Jedynym ratunkiem dla tego meczu będzie szybka bramka Barcy. W innym wypadku Celtic będzie przede wszystkim koncentrować na uniemożliwianiu Xaviemu i spółce grę w futbol, a w przypadku strzelenia bramki przez zawodnika w zielono-białych uniformach do obrony przesunięci zostaną niemal wszyscy gracze gospodarzy i po raz kolejny będziemy świadkami męczarni Barcy w polu karnym przeciwnika. Nie ma wątpliwości, że mimo różnicy klas rywali to nie będzie wcale proste spotkanie dla FC Barcelony.
Maciej Kotynia (DumaKatalonii.pl): Mecze w Szkocji, szczególnie z takim zespołem jak Celtic nigdy nie należą do najłatwiejszych. Nawet na Camp Nou drużyna z Glasgow pokazała, że o zwycięstwo z nimi nie jest łatwo. Dlatego FC Barcelona na popularnym Celtic Park będzie musiała zagrać ponad swoje możliwości, bo gospodarze niesieni dopingiem swoich wiernych kibiców. potrafią wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i ograć największe drużyny świata. Ewentualne trzy punkty Barcy, wywiezione ze Szkocji będą ogromnym sukcesem i przepustką do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Źródło: Własne/BlogFCB.com
+ (new Date()).getTime() + „”” + „>" + "script>„);