Ostatni raz, kiedy grał przeciwko Athletic Bilbao Marcelo Bielsy, pokazał swoją niewyczerpalną klasę w finale Copa del Rey. Autor asysty do Leo Messiego (na 2-0), Andrés Iniesta będzie kontynuował swoje wspaniałe święto dzisiejszego wieczoru.
Po spotkaniu w dniu 29 października, kiedy to celebrował dziesięciolecie swojego oficjalnego debiutu w pierwszej drużynie FC Barcelony przeciwko Brugii, pomocnik z Fuentealbilli może osiągnąć magiczną liczbę 500 oficjalnych spotkań w swojej karierze (w FC Barcelonie i reprezentacji Hiszpanii).
Ma dopiero 28 lat, a już 22 trofea na swoim koncie – 19 z FC Barceloną, 2 Mistrzostwa Europy i 1 Mistrzostwo Świata z reprezentacją Hiszpanii. Don Andrés już od pięciu lat jest wśród światowej czołówki piłkarzy. Dla tegorocznego finalisty Złotej Piłki, zwycięzcy trofeum dla Najlepszego Piłkarza w Europie, piąta rocznica jest najsłodszym momentem jego kariery.
Iniesta jest jak film, kiedy gra w piłkę, wszyscy szeroko otwierają usta i widzą, jak jego geniusz daje wiele korzyści dla drużyny. W tym sezonie zaliczył już siedem asyst (trzy do Villi, dwie do Messiego, po jednej do Xaviego i Ceska). Tylko Leo i Fàbregas przekroczyli liczbę ośmiu.
Andrés jest wciąż głodny piłki nożnej. Tito Vilanova dał mu odpocząć w spotkaniu z Deportivo Alavés, a wszystko za jego trzy asysty i bramkę z Levante. Mając Iniestę na lewej stronie drużyna jest bardziej zabójcza, wtedy Barça jest Barçą.
Bielsa na pewno chce uniknąć go dziś na murawie. W poprzednim spotkaniu na Camp Nou z Athletic Bilbao strzelił bramkę, którą zadedykował swojej córeczce, Valerii, trzy dni przed jej pierwszymi urodzinami. Osiem miesięcy później, jej tato nadal zadziwia – przechodzi przez granicę 500 spotkań.
Źródło: MundoDeportivo.com