Dziewięć punktów przewagi, które ma FC Barcelona nad drugim Atlético Madryt i trzynaście nad trzecim Realem Madryt, pozwalają patrzeć optymistycznie na kwestię zdobycia Mistrza Hiszpanii. Statystycznie – tytuł należy już do Katalończyków.
Jeżeli nie wydarzy się jakaś katastrofa, FC Barcelona za kilka miesięcy będzie świętowała swoje kolejne trofeum Mistrza Hiszpanii. Biorąc pod uwagę, że za zwycięstwo otrzymuje się trzy punkty, dwunastu z siedemnastu liderów po 16. kolejce La Liga zostało mistrzami.
Barça odrobiła cztery punkty do Mallorki w sezonie 1998/99, Valencia sześć do Alavés w 2001/02, Real Madryt trzy do Real Sociedad w 2002/03, Valencia dwa do Realu Madryt w 2003/04 oraz Real Madryt (był trzeci) pięć do Sevilli w 2006/07.
Istnieje tylko kilka precedensów, które powodują, że FC Barcelona musi mieć się na baczności. W pierwszym sezonie Rijkarda (2003/04), kataloński zespół był 13 punktów za Realem Madryt, a skończyło się na różnicy 2-punktowej i to na korzyść Katalończyków. Tytuł i tak wpadł w ręce Valencii.
W sezonie 2008/09, kiedy trenerem był już Pep Guardiola, FC Barcelona wypracowała sobie 12 punktów przewagi nad Realem Madryt, ale gdyby nie wygrana 6-2 na Santiago Bernabéu, Królewscy zbliżyliby się na jeden punkt, gdy do końca pozostały cztery kolejki.
Źródło: MundoDeportivo.com