Tito Vilanova jest pierwszym trenerem FC Barcelony dopiero od kilku miesięcy, ale już zdołał zdobyć miłość fanów, respekt wśród kolegów po fachu oraz serce i zaufanie swoich zawodników, którzy wiedzą, że wszystkie podejmowane przez niego decyzje mają na celu zdobycie kolejnych punktów.
Tito jest trenerem naturalnym i przejrzystym, zarówno publicznie jak i prywatnie. Okazuje się, że ma osobowość, ale oczywistym jest fakt, że kontynuuje on ścieżkę wytyczoną w ostatnich latach. Głównie dlatego, że to on pomógł Pepowi Guardioli stworzenie tego projektu, który nadal ma moc.
Na chwilę obecną „uciekł” mu jedynie Superpuchar Hiszpanii, ale w najlepszy z możliwych sposobów (jeżeli można tak powiedzieć w przypadku porażki): zaważyła większa ilość bramek straconych u siebie. Od tego czasu zespół stał się bardziej błyskotliwy i dojrzały.
Lepiej na wyjeździe niż w domu?
Wiele razy powtarza się, że zespół grający u siebie ma przewagę swojego boiska i staje się silniejszy. Mówi się także, że słabości odkrywane są na wyjeździe. Wydaje się jednak, że wszystkie te słowa nie dotyczą FC Barcelony, która poza Camp Nou ma lepszy bilans niż na nim.
Na chwilę obecną Barça grając w La Liga na wyjeździe zdobyła komplet punktów (24 oczka) i strzeliła 29 bramek. Biorąc pod uwagę spotkania na Camp Nou, zespół Tito Vilanovy uzbierał 19 oczek (na 21 możliwych) i zaaplikował rywalom 21 goli.
Źródło: MundoDeportivo.com