Piłkarze Barcelony nie mogą sobie pozwolić na długi odpoczynek po ligowym starciu z Betisem. Już w środowy wieczór zmierzą się powiem na wyjeździe z drugoligową Córdobą w 1/8 finału Pucharu Króla. Nie oszukujmy się, ostatnio zdecydowanie więcej mówi się chociażby o rekordzie Messiego, czy zbliżającym się starciu z Atlético, niż właśnie o najbliższym meczu. I nie ma się co dziwić – ten pojedynek powinien być formalnością. Rywala zlekceważyć jednak na pewno nie można.
Co ciekawego można powiedzieć o rywalu Barçy, gospodarzu dzisiejszego spotkania? Córdoba to zespół grający w Segunda División ustępujący zespołowi Tito Vilanovy przynajmniej o klasę. Pamiętajmy jednak, że Córdoba wyeliminowała z turnieju średniaka z pierwszej ligi, Real Sociedad.
Piłkarze Rafaela Bergesa to przeciętny zespół z Liga Adelante, w której gra od 1999 roku, z przerwą w latach 2005-07 kiedy to Córdoba została zdegradowana do Segunda B. Po raz ostatni Andaluzyjczycy grali w Primera División kiedy Pep Guardiola dopiero przychodził na świat – w sezonie 1971/72. Piąty zespół Liga Adelante z ubiegłego sezonu zajmuje teraz miejsce w połowie tabeli z dorobkiem 23 punktów, tracąc tylko cztery oczka do szóstej Barçy B.
Co prawda, Córdoba okazała się lepsza od Sociedad w Copa del Rey, ale ostatnie zwycięstwo zaliczyła miesiąc temu, w wygranym 5-3 wyjazdowym meczu z Ponferradiną. Później nastąpiły porażki 1-2 z Hérculesem Alicante i 0-3 z Las Palmas, a następnie seria remisów: 2-2 w San Sebastián, bez bramek u siebie z Xerez i 1-1 ze Sportingiem Gijón, także u siebie. Mimo remisu w rewanżowym meczu z Realem Sociedad (który i tak był korzystnym wynikiem dla zespołu Bergesa), Córdoba mogła pozwolić sobie na taki rezultat, bo w pierwszym spotkaniu ograła swoich rywali 2-0 po golach Patiño i Rennelli.
Brak zwycięstw i pragnienie ich odniesienia daje się odczuć w otoczeniu cordobesistas, a trener dzisiejszego rywala Barçy wie, że jego zespół znajduje się w chwili „innej niż pozostałe przez które przechodziliśmy”. Na przedmeczowej konferencji prasowej apelował do kibiców, aby wypełnili stadion po brzegi. Dla zespołu „będzie to ważne. Chcemy dobrze spisać się na boisku i pozostawić po nas miłe wrażenie, tak aby nasi kibice mogli być z nas dumni”.
Wbrew pozorom dla Barcelony wcale nie musi być to łatwe spotkanie. Świadczy o tym chociażby skład, jaki na ten pojedynek powołał Tito Vilanova. Szkoleniowiec „Dumy Katalonii” zrezygnował jedynie z trzech graczy z pierwszego zespołu – Víctora Valdésa, którego tradycyjnie w Copa del Rey zastąpi Pinto, Adriano i Andrésa Iniesty. Dodatkowo kontuzja wykluczyła z udziału w tym starciu Cesca Fàbregasa.
O ile Córdoba musiała przejść aż trzy rundy aby dotrzeć do 1/8 finału, to inaczej było oczywiście w przypadku Blaugrany, która w Pucharze Króla rozegrała do tej pory jedynie jeden dwumecz, w 1/16 finału eliminując innego drugoligowca, Deportivo Alavés. Teraz obrońcy tytułu będą chcieli wygrać równie pewnie i skupić się na innych, dużo ważniejszych meczach.
Szkoleniowiec Barçy ma tak naprawdę niemały problem. Z jednej strony nie może bowiem odpuścić tego meczu, bo gospodarze są zespołem nieprzewidywalnym, a mecz z jedną z najlepszych drużyn w kraju z pewnością potraktują wyjątkowo. Z drugiej strony, już w weekend czeka Azulgranę niezwykle ważny pojedynek z Atlético Madryt i spora część kibiców wolałaby, aby czołowi piłkarze klubu odpoczęli przed tym starciem.
Sam Vilanova podkreśla, że nie wolno lekceważyć rywala, dla którego będzie to jedno z najważniejszych spotkań w ciągu ostatnich 40 lat. Trener Dumy Katalonii przyznał również, że zdecydowanie wolałby walczyć z pierwszoligowcem. Wszyscy są jednak świadomi, jak wielka różnica dzieli wyeliminowany wcześniej przez Córdobę Real Sociedad od Barcelony. Według nas mimo wszystko środowe starcie zakończy się spokojnym zwycięstwem gości.
Natalia Muczyńska (DumaKatalonii.pl): Pierwsze spotkanie z Córdobą będzie miało niezwykle ważne znacznie dla losów dwumeczu. Komfortowy wynik pozwoli Tito Vilanovie dać odpocząć kilku podstawowym piłkarzom w rewanżu na Camp Nou. Jednakże na tego rywala trzeba uważać, szczególnie na ich boisku. Może być ciężko, ale wierzę, że FC Barcelona znajdzie przepis na wygraną. Mój typ: 0-3.
Przemysław Kasiura (BlogFCB.com): Córdoba to wbrew pozorom dość trudny przeciwnik. Doprawdy nietrudno o zlekceważenie takiego rywala. Jeśli do tego dołożymy jeszcze eksperymentalny skład Tito Vilanovy oraz turbomotywację przeciwnika z Andaluzji, to możemy być świadkami dramatycznego widowiska. Chyba że piłkarze Barcy zepną tyłki. Wtedy nie ma się co bać.
Źródło: Własne/BlogFCB.com, Zdjęcie: CordobaCF.com