Już dziś o godzinie 18:00 Duma Katalonii zmierzy się w Kastylii z Realem Valladolid. Nie zapowiada się wprawdzie na hit 17. kolejki La Liga, ponieważ Pucela zajmuje dopiero dziesiątą pozycję w tabeli, ale skoro nie doczekaliśmy się końca świata, warto przyjrzeć się nadchodzącemu spotkaniu z bliska. Z doświadczenia wiemy przecież, że żadnego przeciwnika nie należy lekceważyć.
Najważniejsze dla Barçy będzie najpewniej to, aby zwyciężyć specjalnie dla hospitalizowanego od paru dni Tito Vilanovy. Jak wiemy, operowano go w czwartek rano, a rolę trenera przejmie Jordi Roura. Nawrót choroby, z którą szkoleniowiec Blaugrany zmagał się rok temu, okazał się naprawdę niesmaczną niespodzianką.
Co ciekawe, Tito wspominał o niej podczas wywiadu po wygranym meczu z Atlético Madryt. Sprawiał wówczas wrażenie silnego i wytrwałego człowieka, któremu poddawanie się jest obce. Nikt nie przypuszczał, że powrót tej całej sprawy do życia jest kwestią kilku dni. Na szczęście wiemy już, że czwartkowa operacja Vilanovy przebiegła zgodnie z planem, wobec tego zostaje nam trzymać za niego kciuki, tak jak będziemy trzymali kciuki za kolejne trzy punkty dla Barcelony.
Na murawie Estadio José Zorrilla nie zobaczymy również Alexa Songa, Adriano czy Cesca Fàbregasa, którzy leczą swoje urazy. Są to przede wszystkim problemy z mięśniami, w przypadku Kameruńczyka o przerwie w grze przesądził ból w kolanie. W kadrze na ten mecz nie pojawił się także Éric Abidal, powracający po ciężkiej przeprawie z walką z guzem wątroby, przez co nie widzieliśmy go w drużynie przez wiele miesięcy. Wrócił on bowiem do treningów w środę, dlatego też na granie jest jeszcze za wcześnie, dla nas jednak najważniejsze jest, że ta środa przyszła o wiele wcześniej, niż planowano. Nie uwzględniono najwyraźniej, iż Éric był przez cały okres leczenia o wiele silniejszy w duchu, niż fizycznie.
Real Valladolid, wzór dla beniaminków
Podopieczni Miroslava Djukicia są największym zaskoczeniem ligi, bo nikt chyba przed sezonem nie przypuszczał, że beniaminek z Valladolid będzie zajmował 10. miejsce w lidze oraz będzie w stanie napsuć krwi największym zespołom z hiszpańskiej ekstraklasy.
Doskonałym przykładem jak Valladolid może stawić czoła najlepszym w lidze, jest mecz z Realem Madryt. Przegrali oni co prawda z ekipą Królewskich 2-3, ale zaprezentowali się znakomicie. Pokazali tym samym, że w obecnym sezonie nie będą dostarczycielem punktów. Zaś tym, którzy wątpili w potencjał tej drużyny, po prostu utarli nosa.
Pucela mają na swoim koncie 22 punkty, strzelili tyle samo bramek, a stracili ich tylko 12. Na wyjazdach prezentują się przyzwoicie, bo zdobyli oni na terenie innych drużyn 10 punktów, w tym pokonując na Ramón Sánchez Pizjuán Sevillę 2-1. Z kolei w minionej kolejce Real Valladolid musiał podzielić się punktami z innym beniaminkiem Deportivo La Coruñą, bezbramkowo remisując na Estadio Municipal de Riazor.
FC Barcelona, aby pokonać drużynę z Estadio José Zorrilla, będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, piłkarze muszą zapomnieć o nawrocie choroby Tito Vilanovy, wyjść na boisko, dać z siebie wszystko i postarać się o wywalczenie kompletu punktów. W końcu ostatni mecz ligowy w 2012 roku trzeba zakończyć, tak jak na lidera La Liga przystało.
Mateusz Sierantowicz (DumaKatalonii.pl): Innego scenariuszu niż zwycięstwa sobie nie wyobrażam, drużyna jest bardzo zmotywowana, aby wygrać ten mecz dla Tito Vilanovy. Rok 2012 trzeba zakończyć triumfem, jednak należy uważać na gospodarzy. Real Valladolid, jest zespołem, który nie raz udowadniał, że potrafił zagrać z najlepszymi jak równy z równym.
Maciej Pietrasik (BlogFCB.com): Nie ma wątpliwości, że na ostatnie spotkanie w tym roku zawodnicy Barcelony wyjdą niezwykle zmobilizowani. Choroba Tito Vilanovy moim zdaniem nie tylko nie osłabi zespołu, ale zmobilizuje go do jeszcze większej walki. Dzięki temu meczu z Realem Valladolid zupełnie się nie obawiam, choć gospodarze nie raz udowodnili już, że są w stanie nawiązać u siebie walkę z najlepszymi. Kolejne zwycięstwo „Blaugrany” i wyśrubowanie przez Messiego rekordu wydaje się jednak bardzo mocno prawdopodobne. Goście powinni wygrać wysoko i pewnie, trzy lub cztery do zera.
Źródło: Własne/BlogFCB.com