Emocje po środowym meczu z Milanem niestety nie opadają, a FC Barcelona musi grać już następne spotkanie. Inne rozgrywki, inni rywale oraz układ tabeli w tych rozgrywkach pozwalają na swobodne podejście do tego spotkania i nastawienie się na wtorkowy rewanż w Pucharze Króla. Rywalem Dumy Katalonii w sobotni wieczór będzie drużyna Sevilli. Barcelona prowadzi w La Liga, mając 12 punktów przewagi nad drugim Atlético oraz 16 nad trzecim Realem Madryt. Sevilla jest 10. miejscu, co jak na ambicje tego klubu oraz jego piłkarzy, jest pozycją słabą.
Blaugrana podchodzić będzie do tego meczu w fatalnych nastrojach. Porażka z mediolańskim zespołem obnażyła wszystkie wady oraz braki w zespole Tito Vilanovy i Jordiego Roury. Teraz w rewanżu poprzeczka będzie podniesiona na bardzo wysokim punkcie. Upłynie jednak sporo czasu zanim dojdzie do drugiego meczu z Milanem, dlatego teraz trzeba skupić się na konsekwentnym zbieraniu punktów w lidze oraz przejściu do finału Pucharu Króla. Zadanie numer jeden z poprzedniego zdania na pewno należy do zadań prostszych, niż zadanie numer dwa. Sobotni mecz z Sevillą to tak naprawdę okruszek przy wielkim kawałku ciasta, które czeka na nas we wtorek.
Sevilla to zespół, który potrafi urywać Barcelonie punkty. W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami padł wynik 2:3, lecz dwie bramki Blaugrana zdobyła dopiero w ostatnich minutach meczu. Autorami tych goli byli Cesc oraz David Villa. Sevilla obeszła się smakiem zwycięstwa z Barceloną, a ta kontynuowała swój marsz w lidze bez porażki. Trenerem Sevillistas jest Unai Emery, który wcześniej trenował także Valencię. W ostatnich pięciu spotkaniach w lidze, Sevilla zdobyła 10 punktów. Jedyną porażkę (1:4) zanotowała w meczu z Królewskimi, a hat-trickiem popisał się Cristiano Ronaldo. Najgroźniejszym piłkarzem andaluzyjskiego zespołu jest reprezentant Hiszpanii, Álvaro Negredo. Strzelił on w tym sezonie 10 bramek, w tym jedną Barcelonie. Drugą bramkę dla Sevilli trafił Piotr Trochowski, piłkarz mający polskie korzenie. W sobotnim meczu na Camp Nou nie będzie mógł jednak zagrać, gdyż przeszedł on operację kolana i nie wystąpi w żadnym spotkaniu do końca sezonu.
Jak zagra Barcelona? Czy możemy liczyć w tym meczu na jakieś niespodzianki w składzie lub nowości taktyczne? Jeśli sztab trenerski o czymś takim myśli, to może lepiej byłoby zostawić to na wtorkowy rewanż z Realem Madryt, niż wprowadzić coś takiego na dużo mniej istotny mecz z Sevillą. Piłkarze są zapewne zmęczeni pojedynkiem z Milanem, więc jest to duża szansa dla rezerwowych oraz dla Alexisa. Na Królewskich od samego początku powinien wybiec David Villa. Chilijski skrzydłowy jak nie mógł się przełamać, tak dalej nie może. Kto wie, może na Sevillę powołanie otrzyma także Abidal i Roura przy korzystnym wyniku wpuści go na ostatnie 3 minuty. Byłaby to piękna chwila dla wszystkich zasmuconych kibiców Barcelony.
Mecz na Camp Nou z Sevillą już dziś o godzinie 22:00. Wygrana będzie cieszyła, zdobyta nawet jak najmniejszymi siłami. Większość z nas jest już zapewne myślami przy wtorku. Liga jest już rozstrzygnięta, a rewanż z Realem ma olbrzymie znaczenie dla przyszłości klubu. Jego wynik zadecyduje o tym, czy pojawią się pierwsze pogłoski o zmianie czegoś w naszym zespole. Remontada z Milanem również jest możliwa i w zasięgu ręki, ale najpierw trzeba przejść Real. A żeby przejść drużynę Mourinho, najpierw należy podnieść się z kolan i coś udowodnić. Okazję do tego Barcelona ma już dziś wieczorem.
Aleksander Stanuch (DumaKatalonii.pl): Porażka z Milanem wciąż pewnie siedzi w głowach kibiców, ale na pewno nie piłkarzy, bo tak być nie może. Trzeba o tym zapomnieć i skupić się na spotkaniu z Sevillą. Andaluzyjczycy przyjeżdżają na Camp Nou trochę osłabieni, już z nowym trenerem, ale nie wydaje mi się, aby mogli zagrozić gospodarzom. Blaugrana jest podrażniona i będzie chciała odbić sobie tę środową porażkę. Roura dokona pewnie kilku zmian, a ja osobiście czekam na powrót Abidala i owację Camp Nou. Myślę, że dziś Barcelona potwierdzi swoją dominację w La Liga, pewnie pokona Sevillę i wreszcie zachowa czyste konto. Mój typ to 3:0.
Źródło: Własne