Rosell: Nie spodziewaliśmy się takiej porażki

Po zakończonym klasyku głos zabrał Sandro Rosell, który zgodził się z tym, że arbiter odgwizdał prawidłowo rzut karny dla Realu Madryt, ale dodał też, że „były inne”, których nie podyktowano.

„Ponieśliśmy porażkę, której się nie spodziewaliśmy. Gratulujemy Realowi Madryt triumfu. Teraz musimy patrzeć dalej, na sobotę i przyszłe mecze, które będą dla nas ważniejsze niż Copa del Rey”, powiedział prezydent FC Barcelony.

„Nie dziwi mnie, że Roura mówił o arbitrze, bo z nim statystyki są jakie są, trzeba na nie zwrócić uwagę. Ale rzut karny na Cristiano był oczywisty. Były też i inne, których nie odgwizdano”, kontynuował Rosell.

Rosell przyznał, że „zazwyczaj ten kto wygrywa jest słusznym zwycięzcą. Szkoda szansy Pedro na gola na Bernabéu. Real Madryt zagrał z nami tak jak każdy tu gra. Zamknęli się i liczyli na zabójcze kontrataki. Musimy nadal grać w ten sposób, bo podoba się to naszym socios. Nadal będziemy grać w naszym stylu”.

Prezydent zaprzeczył też jakoby Barcelona grała gorzej bez piłki: „nie zauważyłem czegoś takiego. Od pięciu lat gramy na najwyższym poziomie i odnieśliśmy wiele zwyciętw, ale w futbolu ma się krótką pamięć. Po wykonaniu niemal wszystkiego prawidłowo nie udało nam się wygrać z Madrytem. Przynajmniej jest jeszcze Liga, nadal walczymy o Ligę Mistrzów. Nie lubimy przegrywać, jeszcze mniej z Realem Madryt, ale trzeba to zaakceptować”.

Sandro Rosell w ciągu najbliższych dni uda się do Nowego Jorku do Tito Vilanovy i nie twierdzi, że w klubie o złe rezultaty obwini się brak pierwszego trenera. „Bez umniejszania czegokolwiek pozostałej części sztabu szkoleniowego, Tito jest naszym liderem. Oczywiście, że nam go brakuje. Zdrowie jest jednak najważniejsze”, podkreślił.

Źródło: Sport.es