Siedem kroków w planie Zubizarrety

Po spotkaniu się z Tito Vilanova w Nowym Jorku na początku tygodnia, dyrektor sportowy Barçy, Andoni Zubizarreta, jest gotów zabrać się do pracy. Ma siedem podstawowych problemów do rozwiązania, od chwili obecnej do czerwca.

Pierwszą rzeczą jest ustalenie potrzebnych transferów. Wiadomo, że na początek potrzeba bramkarza oraz środkowego obrońcy. Ter Stegen, Kiko Casilla, De Gea, Guaita i Reina to możliwi kandydaci do stanięcia między słupkami, a biorąc pod uwagę centrum defensywy, klub szuka kogoś w formie Hummelsa.

 

Druga – przedłużenie kontraktu najważniejszym ogniwom obecnej drużyny. Xavi, Puyol i Messi już mają to za sobą, ale nadal czekają na to inni. Mówi się, że pierwszym w kolejce jest Iniesta, którego kontrakt wygasa 30 czerwca 2015 roku.

 

Trzecia w kolejce jest grupa piłkarzy z rezerw. Sergi Roberto i Rafinha mają od przyszłego sezonu przenieść się do pierwszej drużyny. Trzeba to oczywiście uwzględnić w kształcie zespołu na sezon 2013/14.

 

Czwartą sprawą, która jest na porządku dziennim w biurze Zubizarrety, są odejścia z FC Barcelony. Valdés już potwierdził, że nie przedłuży kontraktu do 2014 roku, a David Villa ma dość ciągłego siedzenia na ławce rezerwowych.

 

Piąta rzecz, to potrzeba pomyślenia nad zawodnikami, którzy są młodzi i utalentowani, ale nie mogą liczyć na większą ilość minut. Martín Montoya i Marc Bartra to dwa najlepsze przykłady. Może FC Barcelona zgodzi się na ich wypożyczenie bez opcji wykupu dla danej drużyny.

 

Szęść – zastanowienie się nad sytuacją piłkarzy, którzy są obecnie na wypożyczeniu. Tutaj wchodzi w grę kwestia, czy będą oni mieli szansę na grę w FC Barcelonie i, czy nadają się nadal do tego. Mowa tutaj o Cuence (Ajax), Bojanie (Milan) oraz Afellayu (Schalke 04).

 

Ostatnią, ale nie najmniej ważną, jest kwestia Abidala. Przyszłość Francuza pozostaje nadal tajemnicą i będzie zależeć w dużej mierze od jego kondycji fizycznej. Obrońca podkreśla, że chce kontynuować grę w FC Barcelonie, a klub zapewnia, że umowa dla niego będzie.

 

Źródło: Marca.com