David Villa powraca w roli dziewiątki

Do wczorajszego meczu z Milanem David Villa przystąpił z cieniem wątpliwości, który ostatnio od niego nie odstępował. On, jeden z najlepszych strzelców w historii hiszpańskiego futbolu, zdobywca Mistrzostwa Świata i Europy, nie zachwycił w meczu z Deportivo. Nie zdobył bramki w sytuacji, w której akurat on powinien był to zrobić. W meczu o wszystko w Lidze Mistrzów zdobył jednak gola, który dał Barcelonie remontadę.

 

Jeszcze tydzień temu sądzono, że to on na pewno zagra przeciwko Milanowi od samego początku, aby męczyć obrońców i stworzyć więcej miejsca dla Messiego. Ale w meczu z Deportivo, w którym wystąpił właściwie jako rezerwowy, pojawiły się wątpliwości.

Tymi, którzy nie wątpili – i całe szczęście – byli na pewno Tito Vilanova i Jordi Roura. Wczoraj postawili na Asturyjczyka w wyjściowym składzie. Za tą samą opcją był także Messi, który po meczu z Sevillą w wypowiedzi dla Barça TV stwierdził, że „z Villą z przodu obrońcy nie wychodzą, a to daje mi więcej przestrzeni”.

I właśnie to miało miejsce wczoraj. Bo David miał wczoraj jasny cel: zagrać jako dziewiątka, ale nie jako fałszywa dziewiątka, tylko jako ta prawdziwa – w osi ataku, walcząc ze środkowymi obrońcami Zapatą i Mexesem. Guaje wypełnił swoją misję bardzo dobrze. W rzeczywistości nie było to proste zadanie, bo kiedy otrzymywał piłkę przy dwóch obrońcach Milanu, nie było mu łatwo rozwinąć akcji i oddać strzał albo podać do lepiej ustawionego kolegi.

Jednak jego upór i zawziętość przyniosły rezultat: obrońcy nie mogli wyjść do Messiego i przeszkadzać mu w grze. Krycie Villi to również nic prostego, a pozostawienie go samego byłoby bardzo lekkomyślne. To jednak pozwoliło rozwinąć się Messiemu.

Villa był przykładem także stosując pressing. Naciskał na środkowych obrońców, podbiegał do bocznych kiedy dostawali piłki. Ale najbardziej zapamiętamy go z jego gola zdobytego tamtego wieczora. Do oddania strzału miał tylko sekundy, aby się zastanowić. A oddał go lewą nogą, tą słabszą, której przeszedł operację. Był to piękny gol po świetnym podaniu Xaviego, którego Villa celebrował tak samo jak w finale Ligi Mistrzów na Wembley. Bo dał remontadę.

Ten gol przywrócił mu uśmiech na twarz po tylu gorszych dniach i sprawił, że zawodnik otrzymał burzę oklasków schodząc z boiska. David Villa to najlepsze wzmocnienie Barçy w decydującej fazie sezonu.

Źródło: Mundo Deportivo