29.04.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
FC Barcelona vs Valencia
Do meczu pozostało:
4dn.17godz.21min.
11.36 X4.75 28.00 Odbierz 330 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Polski Xavi rzecze: trzy razy „nie”

Polski Xavi rzecze: trzy razy „nie”

Ostatni tydzień (a nawet dwa) przyniosły każdemu kibicowi FC Barcelony wiele powodów do rozmyśleń. Gra Katalończyków w ostatnim czasie nie daje dobrych rezultatów, a co za tym idzie, drużyna odpada z walki o kolejne trofea. Co jest nie tak? Co nie działa jak powinno w tej niezniszczalnej maszynie?

1. Być albo nie być…

Dwa Klasyki w ostatnim czasie, a do tego mecz z Milanem, nie przyniosły radości wszystkim culés. Trzy porażki w czterech meczach martwią – i to jak! Wielu fanów FC Barcelony już rozpoczęło szukanie wymówek i przyczyn takiego stanu rzeczy, ale czy można nazwać ich „fanami”? Otóż nie… Rzecz jasna nie mówię tutaj o wszystkich kibicach, a o pewnej grupie szerzej znanej nam jako „sezonowcy”. Odkąd drużyna Tito (teraz można powiedzieć, że Roury, ale do tego też dojdziemy…) zaczęła grać słabiej, odniosłem uczucie, że natychmiast zmniejszyła się popularność Messiego, Xaviego, Villi i spółki. Wiecie co? Czasami cieszę się z takich przegranych, bo przynajmniej wiem, że nie muszę oddychać tym samym powietrzem z takimi piłkarskimi kanaliami jak oni. Chcą chwalić się z sukcesów Realu? Proszę bardzo, droga wolna. Idźcie i głoście swoje uwielbienie do Mou i Cristiano, ale błagam Was o jedno… Nie wracajcie, kiedy FC Barcelona ponownie stłucze tyłek białej stronie mocy.

Cieszy mnie natomiast postawa wielu innych kibiców, którzy mimo złej formy piłkarzy, są z drużyną na dobre i na złe. Kibicem trzeba umieć być i wiedzieć w ogóle co to znaczy. Kibic w swoim sercu ma tylko jedną drużynę, a nie milion pięćset w zależności od odnoszonych sukcesów. Dziwi mnie w ogóle zwątpienie w taki zespół jakim jest FC Barcelona. Ta drużyna sprawiła nam w ostatnich latach tyle radości, że nawet najlepsza dziewczyna nie byłaby w stanie tego zapewnić (bez urazy dla wszystkich dziewczyn – my faceci i tak Was kochamy). Nic nie trwa wiecznie. Po dobrych latach muszą przyjść i te złe. Na szczęście te, które mamy od dwóch sezonów przechodzą łagodnie i delikatnie. Przecież Katalończycy mają w swoich rękach La Liga i wątpię, żeby zechcieli ją wypuścić. Wybiegając nieco w przyszłość… Sezon z tytułem mistrzowskim można nazwać nieudanym? Nie sądzę.

Poza ligą jest jeszcze Liga Mistrzów. Mówcie co chcecie, ale ja wierzę w tę drużynę i w odniesienie historycznej remontady z Milanem. Kto miałby tego dokonać jak nie oni? Jestem pewien, że po ostatnich spotkaniach w piłkarzach skumulowała się taka piłkarska złość, że jak ta bomba z opóźnionym zapłonem wybuchnie to jeszcze ci, którzy nie wierzyli, będą przepraszać i iść na kolanach do Częstochowy. Nigdy nie wolno wątpić, nadzieja umiera ostatnia. Przypomnijcie sobie poprzedni sezon, kiedy to Arsenal przegrał z Milanem aż 0:4. Na własnym stadionie potrafili strzelić trzy bramki w pierwszej połowie! Zabrakło im niewiele do szczęścia. Dało się? Dało. To dlaczego Barcelonie miałoby się nie udać? W nich jest siła, w nich jest moc, ale sami sobie nie poradzą. Potrzebują nas. Tak, nas kibiców. Naszego wsparcia i niekończącego się oddania. To my musimy im pokazać, że w nich wierzymy, że będziemy z nimi mimo wszystko. Bądźmy dla nich dwunastym zawodnikiem, a sukces przyjdzie sam.

2. Copa czy Liga?

Ostatniego czasu zauważyłem jedną rzecz wśród kibiców Realu Madryt. Wszystko jednak zaczęło się w sezonie 2010/2011, kiedy to „Biała moc” wygrała Copa del Rey. Wówczas to trofeum wyniesiono do rangi Ligi Mistrzów. Piłkarze i kibice tak mocno go czcili i celebrowali, że aż przesadzili z czułościami, a efekty ich pracy możemy oglądać w klubowym muzeum, gdzie rozwalone trofeum zajmuje jedno z zaszczytnych miejsc w gablotce. Minął niespełna rok, a ten puchar trafił w ręce FC Barcelony, która przegrała w La Liga. Wiecie, co wówczas usłyszałem od jednego z fanów Królewskich? „Przecież Copa jest nieważne, liczy się liga”. No sorry, ale chyba czegoś nie rozumiem… Rok wcześniej powtarzali, jaki to ważny sukces, jakie to wyróżnienie, jacy to są oni wspaniali, że wygrali Copa, a potem umniejszają do minimum rangę triumfu w tych rozgrywkach. Dlaczego? Bo wygrała Barcelona! Tak, Barcelona.

W tym roku sytuacja ma się podobnie… Wchodząc na wiele stron powiązanych z Realem mogę przeczytać komentarze typu – Niech sobie mają ligę, Copa będzie nasze. Czy oby na pewno? Atlético Madryt na pewno nie da sobie napluć w kaszę. Druga madrycka drużyna już pokazuje pazurki, ustawiając za plecami swojego rywala z miasta. W Lidze Europy już przepadli, więc w Copa nie mają nic do stracenia. Mogą dodatkowo wbić kolejny gwoździk w piętę Realu.

Dokładając do tego fakt, że zespół Mourinho niekoniecznie musi sobie poradzić w Lidze Mistrzów, to rozpoczynają się rozmyślania, czy znów Copa zostanie wyniesione do rangi piłkarskiego bożka? Zapewne tak. Przecież, jeżeli Real wygra finał, to będzie miał dwa puchary w tym sezonie – sukces wszechmocnego José, któremu uda się to po raz pierwszy w Madrycie. Dwa, czyli więcej niż jeden (ewentualna liga Barcelony). Tak, to na pewno jest koniec ery Katalończyków… Tak, to na pewno jest początek ery Królewskich… Żeby te stwierdzenia się komuś czkawką nie odbiły.

3. Coś nie trybi…

Nasuwa mi się na myśl jeszcze jedna kwestia. Dlaczego FC Barcelona w ostatnim czasie gra, tak jak gra? Co się stało z drużyną? Czy to wina tego samego ustawienia? A może braku Tito? We wszystkim jest ziarenko prawdy, ale też nie do końca. Jak można zganiać winę na Tito? W życiu są ważniejsze rzeczy niż piłka nożna, a niewątpliwie jest to zdrowie. Vilanova stara się za wszelką cenę utrzymać kontakt z drużyną i nie zostawił jej na pastwę losu. Nie przeczę, że zespół może grać bez trenera, bo tak nie jest, ale mówienie, że wszystkie ostatnie niepowodzenia to efekt braku Tito na ławce mnie po prostu denerwują. Mecz z Milanem czy oba z Realem nie nastąpiły zaraz po wyjeździe trenera do Nowego Jorku. Nastąpiły o wiele później. Dlaczego więc wszystko wcześniej działało dobrze? Działało i to bez Tito. Niedorzeczne jest więc stwierdzenie, że większość winy leży po stronie trenera. Na pewno Roura został rzucony na głęboką wodę, być może zbyt głęboką, ale wcześniej radził sobie dobrze. Ranga spotkań? Owszem mogło to wpłynąć, na asystenta, który za wszelką cenę chciał się pokazać kibicom z dobrej strony.

Ostatnio na Facebooku przeczytałem komentarz: „Po co zatrudniali chorego trenera skoro przez pół sezonu go nie ma?”. Odpowiadam: Zarząd wiedział, co robi i ja osobiście nie żałuję tego wyboru (oczywiście każdy może mieć swoje zdanie). Tito dał nam wiele radości od początku sezonu, kiedy to jego piłkarze zaliczyli najlepszy start w rozgrywkach. Idąc tokiem myślenia autora, równie dobrze FC Barcelona powinna wyrzucić Abidala, bo przecież po co trzymać zawodnika, który jest chory i nie gra przez pół sezonu… To jest więcej niż klub. W takich kwestiach, gdzie trzeba wyciągnąć rękę i pomóc w trudnej sytuacji, jaką na pewno jest choroba, FC Barcelona jest na pierwszym miejscu, stawiając często aspekty sportowe daleko w tyle. Gracze Barcelony nie gonią szaleńczo za sukcesami, starając się je zdobyć za wszelką cenę, inaczej mówiąc po trupach do celu. Katalończycy pomagają. Co więcej, wychodzi im to bardzo dobrze. Za to ceni się ten zespół. Nie tylko za wspaniałe wygrane, kolejne trofea, ale za to, że klub wykazuje także zwykłe odruchy człowieczeństwa, których brakuje wielu innym drużynom na świecie.

Pewne jest jedno, w zespole należy coś zmienić. Ustawienie „Once de gala” straciło już na znaczeniu, ponieważ wszyscy je dobrze znają i potrafią elegancko rozpracować. Może trzeba zmienić coś w taktyce? Może w personaliach? Przydałoby się w zespole trochę młodej i świeżej krwi, która pragnie sukcesów bardziej od zawodników, którzy wygrali już wszystko. W kadrze jest Tello, Bartra i Montoya, jest także Thiago. To oni powinni stanowić o sile tej drużyny. W rezerwach mamy wielu utalentowanych zawodników. Przecież sporo mówi się o Sergi Roberto, Rafinhi czy też Deulofeu. Po co awansować ich do pierwszej drużyny skoro podzielą los Martína i Marca, którzy częściej lądują na trybunach niż na zielonej trawie. Tej drużynie potrzeba odmłodzenia. Po sezonie odejdzie Valdés i mam nadzieję, że przyjdzie ktoś młody i perspektywiczny, a nie weteran myślący o spokojnej emeryturze. Puyol czy Xavi mają już swoje lata. Nie ma co się łudzić, najlepsze mają już za sobą, ale mimo to nadal potrafią dać wiele drużynie. Trzeba na ich miejsca szykować nowych, więc czemu tak mało szans otrzymuje Bartra, który wydaje się być idealnym środkowym obrońcą. Ale skąd my możemy to wiedzieć? Przecież nie gra.

Na nowy sezon do drużyny wróci Afellay i Cuenca. Co do pierwszego, wydaje mi się, że prędzej czy później, ale będzie musiał sobie szukać nowej drużyny. jednak z Isaakiem wiążę ogromne nadzieje. Liczę na to, że sztab da mu więcej szans na grę. Nasza ofensywa nie jest już tak dobra jak kiedyś. Sam Messi nie da rady. Ileż można rozgrywać spotkań i myśleć, że Leo wygra je sam… Nawet ktoś taki jak on potrzebuje pomocy w ataku. Być może przyjście Neymara coś zdziała, choć na chwilę obecną jestem nastawiony do tego transferu obojętnie. Dopóki nie zobaczę go w akcji na Camp Nou, nie będę oceniał, czy jest dobrym wzmocnieniem czy transferową klapą.

Ten sezon jest jeszcze w rękach piłkarzy. To od nich, a także od nas, zależy, czy będziemy świętować dwa trofea, czy jedno (zero nie wchodzi dla mnie w grę). Z utęsknieniem czekam na uśmiechy i uniesione w górę ręce na znak triumfu po wygranym starciu z Milanem. Na język nasuwa się jedno stwierdzenie „Jeszcze im pokażemy”, więc Barcelono – pokażcie im! Pokażcie im, że macie jaja i że nie jesteście byle kim. Sprawcie niespodziankę, nam fanom, po tych trzech bardzo trudnych dla nas spotkaniach. My wierzymy i nigdy nie przestaniemy. Visca el Barça!

 

Źródło: Własne

Kursy na mecze FC Barcelony

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

Następny mecz

Ostatni mecz

Terminarz i wyniki La Liga

Tabela La Liga

Najlepsi strzelcy La Liga

Nasz fanpage na FB

mainXX:/2013/03/polski-xavi-rzecze-trzy-razy-nie/

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.