29.04.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
FC Barcelona vs Valencia
Do meczu pozostało:
2dn.17godz.26min.
11.36 X5.00 27.50 Odbierz 330 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Adriano: Pragnę pozostać w klubie

Adriano: Pragnę pozostać w klubie

Piłkarz FC Barcelony udzielił w ostatnim czasie obszernego wywiadu dla MundoDeportivo, w którym wypowiedział się między innymi odnośnie pozycji w lidze, nadchodzącym spotkaniu w Lidze Mistrzów przeciwko Bayernowi, czy też swojej przyszłości z klubem.

 

W swoim trzecim sezonie gry, Adriano Correia, ma kilka pozycji do okupowania w klubie. Był kluczowym piłkarzem w klasykach i rewanżu z Milanem w Lidze Mistrzów, a teraz jest w stanie potwierdzić swoją wartość w meczu z Bayernem.

 

Piłkarz przyszedł do klubu z Sevilli za kwotę 9,5 miliona euro w lecie sezonu 2010/11, a niedawno jego agent negocjował przedłużenie kontraktu, który wygasa w 2014 roku, z możliwością przedłużenia o rok, ale w rozmowie z MundoDeportivo wyznał, że wszystko stanęło w miejscu.

 

Starasz się odnowić kontrakt?

 

Tak. Moim pragnieniem jest kontynuować grę w klubie. Na dzień dzisiejszy negocjacje stoją. Barcelona przedstawiła swoje propozycje, a my swoje, nic nie udało się sfinalizować, ale jestem szczęśliwy z pobytu w klubie i wszystkich zdobytych tytułów. Także z kibiców, kolegów, miasta, ludzi… prawda jest taka, że chciałbym tu zostać.

 

Jesteś skłonny z czegoś zrezygnować?

 

Jasne, bez wątpienia. Jeśli zajdzie taka konieczność, na pewno się tego podejmę. Ten klub i tak dał mi już bardzo wiele.

 

Czasami grasz w środku obrony. Jak sobie z tym radzisz?

 

Kiedy trener przyszedł do mnie po raz pierwszy i zapytał mnie czy zagram na tej pozycji przeciwko Realowi z początku coś jakby we mnie uderzyło. Ale w przeciągu pięciu minut na boisku poczułem się na tej pozycji raczej dobrze.

 

Co jest dla ciebie najtrudniejsze?

 

Pilnowanie linii spalonego i krycie. Trzeba temu poświęcić bardzo wiele uwagi podczas meczu. Myślę, że całkiem nieźle mi to wychodziło, choć na pewno nie tak dobrze jak Puyolowi, czy Piqué.

 

Widzisz siebie jako środkowego obrońcę w finale na Wembley?

 

Występ w meczu takim jak ten to ważna sprawa. Jest wiele rozgrywek i wszyscy chcemy w nich grać, ale finał Ligi Mistrzów to coś wyjątkowego. Jeżeli dostanę szansę na grę w tym historycznym spotkaniu, będę naprawdę wniebowzięty.

 

Co powiesz na temat występu Bartry przeciwko Zaragozie?

 

Ludzie mogą myśleć, że to był łatwy mecz, ale tak naprawdę był to bardzo trudny przeciwnik. Po za tym graliśmy w parze po raz pierwszy. Czułem się obok niego bardzo komfortowo. Zresztą tak jak z każdym. Nie mam jakiś konkretnych preferencji do tego z kim gram.

 

Jaki mecz był dla ciebie najtrudniejszy?

 

Zdecydowanie ten z Realem. Mają bardzo dobry atak. Nie było łatwo grać przeciwko niemu.

 

Nigdy nie grałeś jako środkowy obrońca, ale z kim chciałbyś być kojarzony na tej pozycji?

 

Brazylia zawsze miała wielu świetnych środkowych obrońców, a mi szczególnie podobał się Aldair. Tutaj oczywiście jest Puyol, Gerard i nawet Mascherano, który dostosował się wspaniale, mimo że nie jest to jego nominalna pozycja.

 

La Liga chyba nie była wielkim wyzwaniem dla was w tym sezonie…

 

Liga nigdy nie była łatwym wyzwaniem i nigdy nim nie będzie. Mówią, że jest łatwa, bo już ją wygraliśmy… to nie o to chodzi. Jesteśmy szczęśliwi, ponieważ na początku sezonu ludzie wątpili, że taki może być jego koniec. Mieliśmy kilka upadków, ale jesteśmy szczęśliwi.

 

Te wątpliwości były dla was motywacją?

 

Tak, oczywiście. Najpierw z Pepem Guardiolą, potem z Tito Vilanovą. W obu przypadkach wydawało się to bardzo trudne. A teraz? Spójrzcie tylko na to, jak kończymy obecny sezon.

 

Gdzie wolałbyś zdobyć ligę, u siebie, czy na wyjeździe?

 

W ubiegłym sezonie nie udało nam się zdobyć tego tytułu, więc fajnie byłoby zdobyć go u siebie. Tak na prawdę jednak, jest mi wszystko jedno: musimy wygrać.

 

Który moment sezonu był dla ciebie najtrudniejszy?

 

Ten, w którym usłyszeliśmy o nawrocie choroby trenera. Wiedzieliśmy, że jest to coś, co wykracza ponad piłkę nożną i chcieliśmy jego rychłego powrotu na ławkę, tak jak to było wcześniej. Jesteśmy podekscytowani jego powrotem, a także powrotem Abidala do gry w piłkę. Ludzie mówią, że to cud, a my bardzo się z tego powodu cieszymy.

 

Co myślisz o powrocie Érica Abidala?

 

To był specjalny moment . Abidal jest przykładem dla nas wszystkich.

 

Czy praca na treningach zmieniła się przez ten rok?

 

Nie, jest wciąż taka sama. To, co się zmieniło to pragnienie. Z każdym mijającym sezonem, chcemy osiągnąć jeszcze więcej. Najważniejszą rzeczą jest to pragnienie.

 

To dobry sezon?

 

Bez wątpienia. Mamy dużą przewagę punktową w lidze i zaszliśmy już bardzo wysoko w Lidze Mistrzów. Pojedynek w Pucharze Króla mógł się potoczyć w dwie strony. Niestety wyszło na naszą niekorzyść, ale i tak, jak dotąd zaliczam ten sezon do udanych.

 

No i ten nie podyktowany rzut karny w Madrycie…

 

Oczywisty karny. Nie możliwy do przeoczenia, a jednak. Ale to już przeszłość. Nie ma potrzeby do tego wracać. Życie toczy się dalej.

 

Niektórzy twierdzą, że nurkowałeś…

 

Tak, słyszałem to już kilkakrotnie. Wszyscy, którzy tak twierdzą są w wielkim błędzie. Nie kładę się na murawie kiedy widzę przed sobą bramkę rywala. Tym bardziej kiedy jestem już w polu karnym, a od bramki dzieli mnie tylko kilka metrów. Jak inaczej miałbym strzelać gole?

 

Jak przyjąłeś decyzję sędziów?

 

Ciężko powiedzieć kto zrobił co. Raz na jakiś czas zdarza się, że nie podyktowany zostanie rzut karny i tyle. Trzeba się z tym pogodzić i być ponad to. Robić to co się robi najlepiej: grać w piłkę.

 

Wydaje się, że w tym sezonie miałeś więcej kontuzji, niż kiedykolwiek.

 

Nie, miałem dwie kontuzje: wcześniej tego roku, po świętach Bożego Narodzenia i w ostatnim meczu na Camp Nou, w meczu przeciwko Rayo Vallecano.

 

Nie do końca rozumiemy żądanie zmiany w meczu z PSG, gdy potem okazało się, że nie byłeś kontuzjowany…

 

Podczas spotkania z Paris Saint Germain poczułem skurcz po miesiącu od czasu kiedy byłem kontuzjowany. Dokonałem poświęcenia w tym spotkaniu, ale nie doznałem kontuzji. Odczułem skurcz, wróciłem, aby spróbować i myślę, że podjąłem właściwą decyzję z trenerami i lekarzami, aby nie podejmować ryzyka. Miałem też kartkę.

 

Dobra lekcja dla psychiki?

 

Oczywiście. To była trudna decyzja do podjęcia. Zawsze istnieje ryzyko. Nikt nie chce doznać kontuzji, ale tak się dzieje. To, co mi się przytrafiło, to wielka szkoda, ale myślę, że zespół poradził sobie całkiem nieźle. Jeśli jedna osoba wchodzi na boisko na pozycję, na której nie gra w każdym meczu jego poświęcenie nie uchodzi uwadze. Jest to rzecz, która odróżnia nas od innych: każdy robi swoje i troszeczkę więcej.

 

Co zapamiętasz z tych trzech lat?

 

Moich rywali, tytuły, zawarte przyjaźnie, pobyt w szatni i bycie częścią historii tego klubu jako piłkarza Barcelony, a także obecny sezon, podczas którego wydarzyło się tak wiele.

 

Co oznaczał dla ciebie powrót Tito?

 

To była ogromna radość dla wszystkich. Wielkie emocje. Nikt nie wiedział, co może się stać, ale my wyczekiwaliśmy. Wspieraliśmy go naszymi modlitwami i wiarą. Jeśli nie mógłby być z nami, życzyliśmy sobie, by tylko wrócił do zdrowia. Dla nas widzieć go na każdym treningu, z dedykowanym nam poświęceniem, jest czymś więcej, niż zdobyte tytuły.

 

Kto kogo obawia się bardziej, Barcelona Bayernu, czy Bayern Barcelony?

Istnieje wzajemny szacunek pomiędzy zespołami. Wiemy, że Bayern Monachium to wyjątkowo silna drużyna i mistrz ligi niemieckiej, ale my też jesteśmy blisko naszego tytułu. To będą dwa ciężkie mecze. Musimy być cierpliwi i dobrze grać piłką, czyli robić to, co nas różni. Chciałbym, żebyśmy rozegrali dwa dobre spotkania i znaleźli się w finale.

 

Z kim chciałbyś się w nim zmierzyć?

 

Wszytko jedno.

 

Co sądzisz o przyszłym rywalu w Lidze Mistrzów?

 

Po za świetnymi graczami, Bayern jest także drużyną bardzo silną fizycznie. Podobną pod tym względem do Realu Madryt. Ale jeżeli będziemy musieli grać wysoko, będę zmuszony włożyć sobie do butów sprężyny. Ha ha ha!…

 

Źródło: MundoDeportivo.com

Kursy na mecze FC Barcelony

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

29/04/2024 21:00

Girona FC - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

04/05/2024 18:30

Następny mecz

Ostatni mecz

Terminarz i wyniki La Liga

Tabela La Liga

Najlepsi strzelcy La Liga

Nasz fanpage na FB

mainXX:/2013/04/adriano-pragne-pozostac-w-klubie/

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.