Dani Alves może być krytykowany za swoje lepsze lub gorsze występy, ale nigdy za otwartość i szczerość podczas wywiadów. W rozmowie z dziennikarzem El País Brazylijski obrońca opowiada o obecnym sezonie w swoim wykonaniu.
„Czuję, że niektórzy chcieliby się ze mną pożegnać, ale ja siebie nie widzę odchodzącego z tego zespołu. Kto? Nie wiem. To niewiadoma, ale kiedy w gazetach publikowanych jest wystarczająco wiele rzeczy, to coś takiego musi istnieć. Ktoś ma interes w tym, aby już mnie tu nie było, jednak nie wiem kto”, oświadczył Dani Alves.
Przyczyn takiego stanu rzeczy obrońca doszukuje się w tym, że „obniżyłem poziom w porównaniu do tego co prezentowałem w pierwszych trzech sezonach. Straciłem ciągłość w następstwie jakichś kontuzji. Powstały wątpliwości czy będę zdolny powrócić do mojego poziomu i dla czyjegoś interesu powstały wszystkie takie informacje”.
Dodaje również, że „Ja byłem spokojny. Zawsze mówiłem prezydentowi, że jeśli nadejdzie dzień, w którym nie będzie chciał mnie widzieć w Barçy, to niech mi to oświadczy. A on zawsze jest ze mną szczery i nigdy niczego takiego nie powiedział, więc nie miałem się czym martwić. Ktoś we mnie wątpił, ale zareagowałem”.
Jednak sam Alves nie ukrywa także, że niektóre z tych informacji ugodziły w jego dumę: „Dotknęło mnie to więcej niż jeden raz. Wiem co oznacza gra w tym zespole, wiem, że to bardzo drogocenne miejsce i co kosztuje gra tutaj. Nikt tu nie przysługuje się grając samemu. Tu trzeba wygrywać. Nie jesteśmy tutaj chłopcami, którzy grają sami dla siebie, dla zabawy, a jeśli nie wygrają, to nic się nie stanie. Tutaj owszem coś się stanie, ale jeśli nie wygrasz”.
„Nigdy nie możemy zwątpić w nasze umiejętności, bo na końcu są wszyscy kontra Barça”, dodał, wyrażając się równocześnie jasno w jeszcze jednej kwestii: „Barça trochę powiększa wielkość swojego zespołu. Każdy, kto ma ku temu choćby najmniejszą okazję, zaczyna obwieszczać koniec naszego cyklu. Oczywiście, innych boli to, że ktoś wygrywa. Gdybyśmy nie wygrali niczego, to nikt nie mówiłby ani słowa. Jednak my staliśmy się wielkim zespołem, uważanym za najlepszym w tej dekadzie. To wadzi, przeszkadza. Teraz trzeba temu sprostać, bo to my jesteśmy tymi, którzy to osiągnęli”.
Źródło: Sport.es