Alves oskarża Mou o wywieranie presji na Starku

Obrońca Barçy, Dani Alves wypowiedział się po remisie 2-2 przeciwko PSG, sugerując, że krytyka José Mourinho dotycząca Wolfganga Starka, dwa lata temu, miała wpływ na decyzje niemieckiego sędziego w ostatnim meczu.

 

Obrońca Barcelony, Dani Alves wypowiedział się na konferencji prasowej, dzień po remisie 2-2 w Lidze Mistrzów przeciwko Paris Saint-Germain na Parc de Princes. Brazylijczyk podjął temat decyzji podejmowanych przez sędziego Wolfganga Starka, nie będąc zadowolonym z błędu przy uznaniu bramki Zlatana Ibrahimovića z pozycji spalonej w przypadku wyrównującego gola.

 

Zapytany o ocenę sędziego, Brazylijczyk odpowiedział: „Kiedy sędzia jest pod dużą presją może to wpłynąć na jego decyzje”. Zapytany czy jego aluzja na temat „presji” odnosi się do trenera Realu Madryt, José Mourinho i jego „czarnej listy” sędziów, po tym jak wyrzucił Pepe podczas pierwszego spotkania Realu z Barçą w Lidze Mistrzów w 2011 roku, Alves odpowiedział stanowczo: „Tak”.

 

Alves był w centrum incydentu z przed dwóch lat, w którym Niemiec odesłał Pepe do szatni odgwizdując niebezpieczne zagranie. I odnosząc się bezpośrednio do tego zdarzenia obrońca powiedział: „Protesty i reklamacje oczywiście wpłynęły na sędziego. Zaczął myśleć, że zagwiżdże coś kontrowersyjnego to narazi się na krytykę sędziów. Myślę, że byłem faulowany wczoraj, jak (wejście Pepe) na Benabéu, ale ponieważ to Dani Alves, aktor, to nic nie zostało odgwizdane. Może jeśli złamałbym nogę coś by zmieniło decyzję. Ale ponieważ nie złamał mi nogi, jestem graczem-aktorem”.

 

Obrońca Barçy kontynuował: „Ale przestańmy rozmawiać o sędziach, bo w tym wszystkim chodzi przede wszystkim o graczy. Kiedy jest głośno o sędziach to znaczy, że popełnili jakiś błąd. My jednak nie narzekamy, tylko pokazujemy błędy które wpłynęły na rezultat spotkania”.

 

Mówiąc dalej: „Okazuje się, że my nie możemy narzekać, ale ludzie z zewnątrz (którzy nie są piłkarzami), ludzie którzy jeśli są pokrzywdzeni to nie ma znaczenia, muszą wyjść protestować i pytać o wyjaśnienia. To niemożliwe, że sędziowie nie widzą, że zawodnik jest na dwumetrowym spalonym, ale my nie możemy protestować, ponieważ jesteśmy nazywani płaczkami i symulantami”.

 

Źródło: As.com