Bayern Monachium rozgromił wczoraj FC Barcelonę aż 4:0, co na takim poziomie rozgrywek nie powinno się zdarzyć. Gospodarze zagrali perfekcyjnie pod względem taktycznym, a Blaugrana po prostu nie była sobą.
Niby zawsze powinna być jakaś łyżka miodu w beczce dziegciu, ale tym razem będzie to kolejna łyżka dziegciu w beczce dziegciu. Katalończycy na Allianz Arena nie istnieli, wyjechali z zerowym dorobkiem bramkowym, a z bagażem czterech. Strata jest praktycznie nie do odrobienia. Praktycznie, bo kibice wierzyć w awans powinni do samego końca. Oto najsłabsze oceny zawodników w historii DumaKatalonii.pl.
Víctor Valdés: Dobrze wszedł w mecz, gdy w pierwszych minutach obronił strzał Robbena. Później miał jeszcze kilka dobrych interwencji, nie popełniał błędów przy grze nogami. To jednak nie wystarczyło, bo golkipera rozlicza się przede wszystkim z tego, co wpadło do sieci.
Ocena: 5
Jordi Alba: Pamiętam chyba jedno włączenie się Alby do akcji ofensywnej, kiedy było naprawdę groźnie pod bramką Neuera. W defensywie na początku dobrze radził sobie w pojedynkach biegowych, ale później grał fatalnie. Dał się ograć Robbenowi przy trzecim golu dla Bayernu. Tak, to było wtedy, kiedy został faulowany. Później już kompletnie nie nadążał za Holendrem. Kroplą, która przelała czarę goryczy, a właściwie frustracji, była sytuacja, gdy Alba rzucił piłką w twarz Robbena. Dla mnie jest to czerwona kartka za niesportowe, chamskie zagranie. Lewy obrońca nie zagra w rewanżu, gdyż otrzymał w tej sytuacji żółty kartonik.
Ocena: 2.5
Marc Bartra: Na tę chwilę nie jest to stoper, który powalczy o miejsce w składzie. Niech gra w spotkaniach z Levante, Mallorcą czy Getafe. W meczu o wielką stawkę wyszło wszystkie jego braki. Źle się ustawiał, czasem zderzał się z kolegami, nie był wsparciem dla Piqué w pojedynkach główkowych, sprinterem również nie jest. W obronie trzeba mieć pewną nogę przy wyprowadzaniu piłki, a Bartrze zdarzyły się dwie bardzo proste straty, z których zrodziły się groźne kontry. Miał również okazję do zdobycia gola, który dawałby nadzieję kibicom Barcelony, ale fatalnie przestrzelił. Marc, to jeszcze nie ten poziom.
Ocena: 3
Gerard Piqué: Zaczął bardzo dobrze, pewnie rozgrywał, wygrywał pojedynki powietrzne. Sam Gerard nie zgarnie wszystkich dośrodkowań po rzutach rożnych. Nie będzie trzymał całej linii defensywy w pojedynkę. W drugiej połowie starał się trochę wyjść do przodu i rozgrywać, ale nie było miejsca. W związku z tym, na tle swoich partnerów z bloku obronnego również wypadł blado.
Ocena: 5
Dani Alves: W pierwszej połowie dobrze współpracował z Pedro, ale nie było żadnych owoców tej współpracy. W obronie grał bez zarzutów chyba oprócz tej akcji, gdy Dante wyraźnie go przeskoczył, a po chwili padł gol dla Bawarczyków. Brazylijczyk jak zwykle grał bardzo ofensywnie, ale nie zawsze się to opłacało, co wykorzystywał bezwzględnie Ribéry, mając całą stronę boiska wolną. Bezbarwny występ Daniego.
Ocena: 5
Sergio Busquets: Miał być tym zawodnikiem, który sprawi, że Barcelona będzie miała kontrolę w środku boiska i zamknie Bayern na własnej połowie. Tak się jednak nie stało, a kontrolę w środku pola przejęli defensywni pomocnicy drużyny gospodarzy. Pressing Busquetsa nie był tak agresywny, a w związku z tym gracze Bayernu mieli więcej swobody, niż mogliśmy zakładać przed meczem. Nie był to spektakularny występ Sergio – niestety.
Ocena: 6
Xavi Hernández: Zadaniem Xaviego jest kreowanie gry i narzucanie tempa. Tego drugiego wczoraj nie było w ogóle, a na pierwsze nie było miejsca. Javi Martínez i Bastian Schweinsteiger całkowicie zdominowali środek pola i Xavi nie miał jak rozgrywać. W pierwszej połowie był bardzo ruchliwy, szukał piłki już na własnej połowie, ale dalej nie potrafił się przedrzeć. Podania wszerz boiska nie stanowią zagrożenia.
Ocena: 5
Andrés Iniesta: Odniosłem wrażenie, że Iniesta był piłkarzem, któremu najbardziej się chciało, albo po prostu był najbardziej aktywny – na jedno wychodzi. Również toczył zacięte pojedynki z Martínezem, który był do niego przyklejony niczym plaster, oraz Schweinsteigerem. Inieście trudno było odebrać piłkę, ale gracze Bayernu wychodzili z założenia, że siła złego na jednego i w końcu Hiszpan tracił futbolówkę.
Ocena: 6.5
Pedro: Podobała mi się jego praca w defensywie w pierwszym fragmencie spotkania. Naprawdę często wracał i pomagał Alvesowi. Gra skrzydłowego opiera się przede wszystkim na ofensywie, a tutaj Pedro sobie po prostu nie poradził. Bardzo słaby mecz, nie wykreował żadnej okazji. Aktywny był tylko w pressingu, czego nigdy nie można było mu odmówić.
Ocena: 4.5
Alexis Sánchez: Niemalże identycznie jak w powyższym przypadku. Powroty do obrony, pomoc Albie, ale bardzo mało jakości w ataku. W pierwszej połowie Alexis chyba ani razu nie odwrócił się przodem do bramki Neuera. Dostawał piłkę i odgrywał do tyłu. Obrońcy Bayernu wypychali go niesamowicie i w konsekwencji Chilijczyk został zneutralizowany.
Ocena: 4.5
Lionel Messi: Strata za stratą, za stratą strata… Argentyńczyk miał chyba wystąpić w roli straszaka, ale Bayern to nie PSG, które padło na kolana po wejściu Messiego. Leo zagrał naprawdę fatalnie. Stracił mnóstwo piłek, bał się pojedynków, nie posyłał otwierających podań. Ja wiem, że sama jego obecność daje wiele drużynie, ale wczoraj najbardziej poszkodowany był właśnie Messi. On wie, że wszyscy na niego liczą, a on zawiódł, nie mógł nic zrobić, pomimo tego, iż na pewno nie był gotowy do gry na 100%. Nie sądziłem, że kiedyś to napiszę, ale – Messi był najsłabszy na boisku.
Ocena: 2
Rezerwowi:
David Villa grał zbyt krótko, aby go ocenić.
Źródło: Własne