Dzisiejszego wieczoru zespół Tito Vilanovy ma szanse na swoje drugie trofeum w tym sezonie, czyli Puchar Katalonii. Jeśli nawet trofeum te nie zostanie postawione na Camp Nou to nikt nie będzie miał za złe ani piłkarzom, ani trenerowi. Dlaczego? Bowiem na spotkanie to powinna wyjść cała masa zawodników, którzy w przeciągu sezonu grali najmniej.
Rywalem FC Barcelony w walce o Puchar Katalonii jest Espanyol. Będziemy zatem świadkami dwóch meczów derbowych z rzędu. Te niedzielne zostały zwyciężone różnicą dwóch bramek na korzyść Dumy Katalonii. Miłym akcentem byłoby zwycięstwo również w drugim spotkaniu i tym samym kolejne pokazanie naszym rywalom zza między, gdzie jest ich miejsce w Katalonii.
W zasadzie można powtórzyć i przepisać całą zapowiedź z niedzieli, od tamtej pory nic się nie zmieniło. No prawie nic, jedynym wyjątkiem jest dołączenie do Barcelony Neymara. Brazylijczyk jednak w finale Pucharu Katalonii nie wystąpi (tak napiszę dla formalności, żeby nikt nie pomyślał, że jednak zagra).
Oba najbardziej utytułowane klubu z Katalonii zdobyły już po sześć tytułów swojego rodzimego regionu. Na dodatek, Duma Katalonii przegrała aż dziewięć finałów, natomiast w sześciu poniósł porażkę Espanyol. Oba kluby najczęściej przegrywały przeciwko sobie. Ostatni raz Barcelona wygrała Puchar Katalonii w 2006 roku. Najpierw padł remis 1–1, a później o zwycięstwie decydowały karne (5–4). Zespół Javiera Aguirre ostatni raz pokonał w finale Blaugranę w 2011 roku (3-0). Wyniki wyżej odnoszą się oczywiście do turnieju o trofeum Katalonii.
Powołanie na dzisiejszy mecz dostali tacy piłkarze Barcelony B, jak: Patric, Balliu, Sergi Gómez, Sergi Roberto, Espinosa, Rafinha, Deulofeu. Wszyscy z nich nie zagrają na pewno, gdyż powołania dostali także gracze pierwszej drużyny, których ujrzymy od początku. Z ekipy oprócz kontuzjowanych Messiego i Puyola nie zagrają także Iniesta oraz Valdés. Dani Alves, Thiago, Montoya i Tello znajdują się z kolei na zgrupowaniach reprezentacyjnych.
Mecz odbędzie się na stadionie Camp d´Esports w Lleidzie już o 21:30. Powtórzmy wynik z niedzieli i wszystko będzie dobrze.
Źródło: Własne