Abidal: Występ w Brazylii byłby wisienką na torcie

Éric Abidal, z którym klub nie przedłużył umowy wypowiedział się na temat swojej przyszłości w RMC (Radio Monte Carlo), a także udzielił wywiadu dla francuskiej gazety „Le Parisien”.

ZA każdym razem piłkarz podkreślił, że chce pozostać aktywnym sportowo, a być może nawet zagrać na Mistrzostwach Świata w 2014 roku. „Porzucić reprezentację? Nigdy”, stanowczo przyznał. „Reprezentacja nadal jest w mojej głowie. Występ w Brazylii byłby wisienką na torcie. Najpierw jednak trzeba znaleźć odpowiedni zespół, dzięki któremu mógłbym zapewnić sobie ciągłość występów.”

Teraz jednak przyznał, że „nie ma na oku niczego konkretnego”, ale ma „przyjaciół trenerów z Lyonu, Nicei, Nowego Jorku”, wyjaśnił, mówiąc o takich osobach jak Bernard Lacombe, Claude Puel i Gérard Houllier. Następnie dodał „jestem bardzo zadowolony, że oni myślą o mnie i mogą mi pokazać różne możliwości.”

 

Wśród propozycji znajduje się Monaco albo PSG, „z którym nic mnie nie wiąże w tej chwili, ale rozmawiałem już z prezydentem Nasserem Al-Khelaïfi. Jeśli zadzwoni do mnie, to może się udać”, stwierdził Abidal.

 

Abi nie odrzuca jednak innych możliwości. „Dużym wyzwaniem byłby występ w Lidze Mistrzów”, co jest ważnym czynnikiem przy wyborze nowej ekipy. „Występy dalej w Hiszpanii mogłyby być interesującą opcją, bo to by było najlepsze dla mojej rodziny”, podkreślił.

 

Warto zauważyć, że jego żona i córki nie chciałyby przenosić się do innego kraju.

 

Z drugiej strony Éric przyznaje, że jest „zły na klub. Jestem jedyną osobą, która zna swoje ciało i nigdy nic tak bardzo nie zagrażało mojemu życiu”, podkreślił.

 

Sam piłkarz stwierdził, że chciałby być „aktywny dwa, trzy a nawet cztery lata. Dwa lata byłyby bardzo dobre. Trzy – czymś ogromnym, a cztery – niezwykłym.”

 

Źródło: MundoDeportivo.com