Piłkarze ręczni FC Barcelony wygrali 28:23 z polską drużyną Vive Targi Kielce w półfinale Final Four Ligi Mistrzów i to oni zagrają jutro o zwycięstwo w całym turnieju z drużyną HSV Hamburg, która pokonało dzisiaj THW Kiel 39:33.
Spotkanie rozpoczęli piłkarze Barcelony i to oni oddali pierwszy strzał na bramkę rywala. Strzał Rutenki został jednak skutecznie zablokowany przez kielecki blok. Kolejne akcje nadal były prowadzone przez Katalończyków, jednak Polacy bardzo skutecznie grali w obronie. Do tego stopnia, że już w drugiej minucie został podyktowany rzut karny, który skutecznie wykorzystał Rutenka. Po tym strzale po raz pierwszy Kielczanie mogli zagrać w ataku. Jednak to Barcelona szybko przejęła piłkę i kapitan – Víctor Tomàs w czwartej minucie przeprowadził skuteczną akcję zakończoną celnym strzałem.
Chwilę potem został podyktowany rzut karny dla Kielc. Na szczęście w bramce Katalończyków jak zwykle był niezawodny Šterbik, który obronił strzał Cupicia. Dopiero w siódmej minucie po raz pierwszy po strzale Zeljko Musy piłkę z siatki musiał wyciągać nasz bramkarz.
Za chwilę jednak Katalończycy wyszli na dwupunktową przewagę po skutecznie przeprowadzonej kontrze z lewego skrzydła Juanína García zakończonej bramką. Niedługo po tym Manuel Strlek skutecznie wykorzystując dwa kontrataki z rzędu, zdołał doprowadzić do remisu 5:5. Przy piłce nadal utrzymywali się Kielczanie i po raz pierwszy mieli szansę na wyjście na prowadzenie. Nic takiego jednak się nie stało, ale kilka strzałów było naprawdę groźnych.
Od tego czasu wynik przebiegał akcja po akcji, zmieniała się tylko liczba strzelonych bramek. Przy stanie 7:7 został jednak podyktowany rzut karny dla Barcelony i ponownie Siarhei Rutenka wyprowadził Barçę na prowadzenie. Kielczanie tym razem nie odpowiedzieli bramką, za to swoją szansę wykorzystał Entrerríos i Katalończycy prowadzili już 9:7.
Dwupunktowa przewaga utrzymywała się do 25. minuty, kiedy to Michał Jurecki sfaulował Sorhaindo, a Rutenka po raz trzeci pokonał Szmala z rzutu karnego.
Końcówka spotkania jednak bardzo nerwowa w wykonaniu Katalończyków. Kielczanie mogli zmniejszyć stratę do jednej bramki, ale po strzale Michała Jureckiego został podyktowany faul w ataku. Do piłki doszli, więc Katalończycy i po raz kolejny w polu karnym faulowany był Sorhaindo tym razem przez Grzegorza Tkaczyka. Po raz kolejny do pojedynku ze Szmalem stanął też Rutenka i po raz kolejny nie pomylił się.
Na trzy sekundy przed końcem pierwszej połowy o czas poprosił Bogdan Wenta. Przy piłce była jednak Barcelona, która zdołała przeprowadzić jeszcze ostatnią akcję. Strzał Montoro został jednak wykonany po gwizdku sędziego i nie został uznany. Do przerwy Barcelona prowadziła, więc 13:10.
Po przerwie to kieleccy piłkarze przejęli inicjatywę i po dwóch bramkach Ivana Cupicia i Michała Jureckiego brakowało już im tylko jednego trafienia do wywalczenia upragnionego remisu. Po typowej dla Barcelony akcji Víctor Tomàs zdobył jednak gola i powiększył przewagę do dwóch punktów.
Polacy jednak nie tracili nadziei i po raz drugi wywalczyli rzut karny. Po raz drugi do piłki podszedł Ivan Cupić i także po raz drugi zwycięsko z pojedynku wyszedł Arpad Šterbik. Kolejnej akcji Polacy już jednak nie oddali – przeprowadzili skuteczną kontrę i doprowadzili do wyniku 14:13.
Jednopunktowa przewaga utrzymywała się do 40. minuty, a w międzyczasie Rutenka po raz szósty wykorzystał rzut karny. Dwadzieścia minut przed końcem spotkania Kielczanie doprowadzili jednak do remisu 16:16, który po chwili zmienił się na 17:17. Polacy mieli więc jeszcze cień nadziei na wygranie tego pojedynku. Jednak od tego czasu Barcelona całkowicie przejęła inicjatywę, a piłkarze Vive popełniali za to coraz więcej błędów nie tylko w ataku, ale także w rozgrywaniu piłki.
Na dziesięć minut przed końcem spotkania Barça prowadziła już czteroma bramkami. O czas poprosił, więc polski trener – Bogdan Wenta, który zarządził wycofanie bramkarza. Na niewiele się to jednak zdało, bo kielczanie stracili piłkę i do pustej bramki trafił Noddesbo.
Polacy jeszcze próbowali – bramkę zdobył Rosiński, ale w następnych akcjach tracili piłkę, co pozwalało Katalończykom przeprowadzać kolejne akcje powiększające przewagę. Pięć minut przed końcem spotkania prowadzili już więc 26:20. Ostatecznie Barcelona odniosła zasłużone zwycięstwo 28:23 i już jutro zagra w Wielkim Finale, który rozpocznie się o godzinie 18:00.
KS Vive Targi Kielce (23): Michal Jurecki (2), Grzegorz Tkaczyk, Thorir Olafsson (1), Karol Bielecki, Mateusz Jachlewski (2), Manuel Strlek (4), Rastko Stojkovic (3), Krzysztof Lijewski (1), Denis Buntic (2), Uros Zorman (2), Tomasz Rosinski (2), Ivan Cupic (2), Zeljko Musa (2)
FC Barcelona Intersport (28): Jesper Noddesbo (3), Juanín Garcia (5), Víctor Tomás (4), Raul Entrerríos (3), Cedric Sorhaindo (1), Daniel Sarmiento, Daniel Sarmiento, Eduardo Gurbindo (3), Magnus Jernemyr, Mikel Aguirrezabalaga, Siarhei Rutenka (8), Martin Straňovský (1), Albert Rocas, Viran Morros
Wykluczenia
Vive Targi Kielce – Buntić, Tkaczyk
Barcelona –Gurbindo
Sędziowie: Hlynur Leifsson i Anton Palsson (Islandia)
Źródło: Własne