José Mourinho zrezygnował z Juana Maty, a co za tym idzie Barcelona mogłaby wynegocjować korzystną cenę za Hiszpana.
Napastnik zawsze był lubiany przez trenerów Barcelony – już wcześniej za czasów Pepa Guardioli i teraz przez Tito Vilanovę. W rzeczywistości, Mata miał szansę dołączyć do Barçy w lecie 2011 roku. Do transferu jednak nie doszło, bo dla Katalończyków numerem jeden był Alexis Sánchez.
Teraz Juan Mata zaskakująco znalazł się na rynku transferowym i być może Barcelona po raz kolejny spróbuje pozyskać do swoich szeregów Hiszpana.
Decyzja Mourinho była kontrowersyjna także dla środowiska piłkarza, zwłaszcza, że 25-letni Mata ma jeszcze obowiązujący przez trzy lata kontrakt.
Sytuacja z punktu widzenia Barcelony jest jasna – jest to napastnik, który chętnie byłby widziany w szeregach Barçy, gdyż był na liście potencjalnych transferów już na początku kadencji Sandro Rosella. Sam zawodnik ma duże doświadczenie w występach w Premier League, a poza tym może występować na każdej pozycji w ataku.
Niestety istnieje jeden minus tego transferu dla samego zawodnika – Barcelona nie może mu zagwarantować regularnych występów, więc napastnik będzie musiał walczyć o miejsce w składzie.
Mówiąc o przyjściu nowego napastnika, trzeba też zwrócić uwagę na przyszłość młodych zawodników Barçy takich jak Thiago Alcántara czy Cristian Tello. Ich hipotetyczne odejścia pozwoliłyby Barçy zbliżyć się do transferu Maty.
Mata ma status top zawodnika w Premier League – był częścią idealnej jedenastki sezonu, a także trzecim najlepszym graczem tych rozgrywek. W Chelsea jest już od dwóch lat, dokąd przyszedł z Valencii za 28 milionów i przez ten czas zyskał już zaufanie swoich fanów, którzy wybrali go na swojego najlepszego gracza.
Taka wysoka cena za zawodnika nie powinna nikogo dziwić – Mata brał udział w 37,5% bramek strzelonych przez jego zespół (54 z 144), a sam zdobył ich 19 i zaliczył 35 asyst w 63 spotkaniach.
Źródło: MundoDeportivo.com