Francuski lewy obrońca tego lata opuścił Camp Nou, po tym jak zarząd postanowił nie przedłużać z nim kontraktu. Éric dołączył do klubu AS Monaco, gdzie zaczynał swoją karierę. Mimo wszystko, jego wspomnienia z katalońskiego klubu są dobre.
Abidal przyznał, że klub oczywiście jest nadal w jego sercu. „Pracowaliśmy razem przez 6 lat. Wysłałem wiadomości moim kolegom z byłej ekipy, by życzyć im powodzenia w dzisiejszym meczu. Wspieram ludzi, których kocham i tak było i w tym przypadku. Wciąż wiele łączy mnie z Barceloną. Dalej jest mi żal, że musiałem opuścić klub, jednak jestem szczęśliwy w Monaco. O Barçy źle mówić nigdy nie będę. Fakt, liczyłem na nowy kontrakt. Nie dostałem go, no trudno. Dla nich to też pewnie była trudna decyzja”, wyjaśnił Abi w rozmowie dla „RMCSport.fr”.
Obrońca bardzo docenia gest swojego przyjaciela z byłej drużyny Daniego Alvesa, który na cześć Abidala przejął numer „22”. „To, co zrobił Dani niezmiernie mnie wzruszyło. Jest bardzo ważną postacią w światowym futbolu. To, co pisze o mnie na portalach społecznościowych zawsze mnie podnosi na duchu. Jest naprawdę świetnym facetem i mam nadzieję, że numer „22” przez długi czas będzie należał właśnie do niego”, powiedział.
Abidal mówi, że jest w pełni sprawny fizycznie. „Wszystko dobrze wygląda, ale kontroluję się na każdym kroku. Bardzo zależy mi, żeby jak najdłużej grać w piłkę”, wyjaśnia. Jest tak dobrze, że Abi nie wyklucza gry dla Francji na Mundialu w 2014 roku. „Czemu mam nie marzyć o Pucharze Świata? Mam nadzieję, że się zakwalifikujemy”, dodał na koniec.
Źródło: Sport.es