Zaragoza ma widoczny problem, trzeci mecz i trzeci mecz bez zwycięstwa. Jednak mecz z Barceloną B był pierwszym przegranym mecze w tym sezonie. Wcześniej zawodnicy Realu mieli na swoim koncie dwa remisy. Pierwsze zero punktów zapewnił im Dani Nieto, strzelec jedynej bramki w całym meczu.
Pierwsza połowa należało do gości z Zaragozy, którym zabrakło tylko skuteczności. W drugiej połowie były pierwszoligowiec nie zaatakował, Barça to wykorzystała i ruszyła do przodu, co dało cenne trzy punkty na swoim boisku. Udało się pokonać jednego z głównych pretendentów do awansu.
Jak na razie wyniki drużyny Paco Herrery nie są takie jakich oczekiwano na starcie rozgrywek. Remis z Hérculesem i Mirandés lekko rozczarowały. Wszystko wyglądało tak, że w trzeciej kolejce także podziałem punktów zakończy się mecz, lecz wtedy nadeszła 73. minuta i bramka Daniego Nieto.
Gospodarze przejęli inicjatywę w drugiej połowie i spokojnie czekali na akcję, która da im 3 punkty. A ta nadeszła ok. 15 minut przed końcem meczu. W tym miejscu na brawa zasługuje Román, który popisał się wyśmienitą asystą. Zagranie między dwójkę obrońców, mając niewiele miejsca do piłki dopada Nieto i strzałem lewą nogą kończy akcję strzelając po dłuższym słupku.
W pierwszej połowie jednak nie wszystko wyglądało zbyt dobrze. Ze skrzydła zagrożenie niósł Montañés, a w środku okazje swoje mieli i Roger i Luis García. Dobrze zaprezentował się jednak Sergi Gómez, który miał parę dobry interwencji i kilka takich, w których sędzia odgwizdywał faul.
Napastnicy gości będą z pewnością mieć koszmary w nocy związane z ich pudłami. Chyba najlepszą okazją, do zmuszenia Masipa do wyciągnięcia piłki z siatki był strzał Rogera, lecz ten przeleciał tóż obok słupka. Inną dobrą okazją był rzut wolny z krawędzi pola karnego, lecz strzał Luisa Garcíi także nie znalazł drogi do siatki.
Po pół godzinie gry zawodnicy gospodarzy przeprowadzili niesamowicie szybki kontratak, w którym Roger będący pod bramką Katalończyków, wrócił sięi uratował swoich kolegów przed utratą gola. Gdyby nie on, to grająca gorzej w pierwszej połowie Barça mogłaby objąć prowadzenie.
Jeśli ktoś sądził, że drużynie Paco Herrery zwycięstwo dziś przyjdzie łatwo i jeśli myślał, że to właśnie drużyna gości będzie lepiej przygotowana fizycznie, to się bardzo, ale to bardzo pomylił. W drugiej połowie zabrakło sił Zaragozie. Nie potrafili wywalczyć sobie okazji, odpuszczali wiele piłek i tak na prawdę nie starali się jeszcze przycisnąć gospodarzy. Jedyna godna odnotowania sytuacja w drugiej części meczu pod bramką Masipa, to strzał z główki Garcíi, lecz ta sprawiła niewielkie trudności portero Barcelony B.
Zanim jeszcze Leo Franco został zmuszony do wyciągnięcia piłki z siatki, to musiał zmierzyć się z uderzeniem Planasa, które jednak w fantastycznym stylu bramkarz sparował na poprzeczkę. Do tej pory Nieto był niewidoczny, nie potrafił znaleźć drogi do bramki rywali.
Trener Herrera, widząc to co się działo na boisku postanowił przeprowadzić zmiany. Na boisko wszedł wypożyczony z Manchesteru United Angelo Henríquez, Movilla i Bakero w celu ożywienia gry w ataku.. Bezskutecznie. Kapitalna akcja Román-Nieto zakończona bramką tego drugiego tak na prawdę wszystko zakończyła. Drugie zwycięstwo Barcelony B, a w Zaragozie zaczęła panować coraz gorsza atmosfera spowodowana brakiem zwycięstw.
Barcelona B 1:0 Real Zaragoza (73. min. Dani Nieto)
Barcelona B: Masip; Patric, Gómez, Bagnack, Planas; Ilie (Samper, m.81), Espinosa, Pol Calvet (Babunski, m.63); Dani Nieto, Joan Román i Dongou (Sandro, m.77).
Zaragoza: Leo Franco; Cortés, Álvaro, Paredes, Abraham; Víctor (Henríquez, m.56), José Mari (Movilla, m.62), Luis García, Paglialunga, Montañés; i Roger (Barkero, m.67).
.Źródło: Sport.es