FC Barcelona postanowiła publiczne wyrazić swoje niezadowolenie związane z sędziowaniem Undiano Mallenco, Mateu Lahoza oraz Fernandeza Borbalána, którzy byli arbitrami w trzech z czterech oficjalnych meczów Barçy w tym sezonie.
„Nie chcemy się za każdym razem stresować, ze względu na decyzje sędziów”, powiedział Gerard Piqué, który brał udział w tych pierwszych spotkaniach, dzień po tym jak Andoni Zubizarreta, dyrektor sportowy Barcelony, powiedział, że „kopniaki najczęściej są kierowane w Neymara”.
W meczu przeciw Máladze w lidze, czy też w Superpucharze z Atlético, dużo zawodników Barcelony kosztowały kłótnie z arbitrem w sprawie fauli rywali, co często kończyło się kartką, ale dla gracza Blaugrany. Liczby z dwumeczu Superpucharu tylko potwierdzają to: Atlético w tych dwóch meczach aż 48 razy faulowali, zaś Barcelona przepisy złamała ponad połowę mniej, bo tylko 23 razy. Statystyka kartek jest jednak bardziej zaskakująca: Madryt 7, a Barcelona 6.
Tak, to się zdarza coraz częściej – decyzje sędziów są mylne, czasem błędy są wręcz niezrozumiałe w dość prostych sytuacjach. Taka sytuacja z pewnością miała miejsce w pierwszym meczu Superpucharu. Sędzia podjął bardzo kontrowersyjną decyzję o niewydaleniu Busquetsa, gdy ten, mając żółtą kartkę na koncie, dość ostro sfaulował Villę. Mało się też mówi o sytuacji, w której Cesc domagał się karnego po wejściu Turana, a sędzia Mallenco zignorował całe zajście.
Z kolei w drugim meczu zawodnicy Atlético byli oburzeni decyzją Fernandeza Borbalána o usunięciu z boiska Filipe Luisa, który uderzył Daniego Alvesa bez piłki. Równie zdenerwowani gracze z Madrytu byli decyzją o karnym w końcówce meczu i żółtym kartonikiem Diego Godína, według którego karny się nie należał. O dziwo do 80 minuty utrzymywał się dziwny stan – choć Atlético miało o połowę fauli więcej na swoim koncie od Dumy Katalonii, to właśnie Blaugrana prowadziła w liczbie żółtych kartek 3:1.
W ligowym meczu z Málagą Mateu ignorował nadmierną agresję Gámeza w stosunku do Neymara oraz wybaczył i odpuścił Sergio Sánchezowi drugą żółtą kartę, na którą zdecydowanie zasłużył. Oprócz tego arbiter podjął wiele kontrowersyjnych decyzji.
Sytuacja wygląda tak, że Barcelona chce wpłynąć na sędziów, by ci byli bardziej stanowczy w sprawie przewinień na boisku oraz by przestali puszczać grę w sytuacjach na granicy faulu. Można się spodziewać, że jeszcze nie raz będzie się Barcelona wyrażać w tej kwestii, gdyż z pewnością nie odpuszczą tak ważnej dla nich i dla zdrowia ich zawodników sprawy.
Źródło: Sport.es