Ekskluzywny wywiad z Xavim dla Sportu

Kiedy Xavi mówi, świat się na chwilę zatrzymuje. Kiedy go słuchasz, masz wrażenie, że rozmawiasz z trenerem Barcelony przyszłej dekady. Ale zanim to nadejdzie, to czuje się ‘zadowolony’ z bycia kapitanem, mistrzem tiki-taki i dla wielu najlepszym piłkarzem w historii hiszpańskiej piłki nożnej.

Pierwsze pytanie będzie wynikało z mojej osobistej ciekawości – czy czujesz coś innego, gdy jesteś żonaty?

 

Nie, wspólne życie jest takie samo. Na poziomie osobistym wszystko jest w porządku, jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony. Nie wolno nic zmieniać. Teraz mogę skupić się w pełni na poziomie zawodowym. Ponadto impreza była świetna, ślub był niezapomniany, byłem z przyjaciółmi i rodziną. Piękne doświadczenie.

Porozmawiajmy więc na poważnie. Kiedy i jak dowiedziałeś się, ze Tito opuści ławkę trenerską z powodu choroby. Czy wtedy nie byłeś na miesiącu miodowym?

Usłyszałem to przez telefon, poprzez „WhatsApp” od Zubiego i Sandro. Byłem wtedy na Seszelach. Sprawa jest bardzo delikatna i skomplikowana. Tito również poinformował mnie poprzez „WhatsApp”.

Kiedy ostatni raz rozmawiałeś z nim?

Kilka dni temu, właśnie przez „WhatsApp”. Jest cichy i doskonale pasuje do tego. Oczywiście jest to cios dla rodziny, dla niego i dla zespołu. Jest przykro nam wszystkim. Po pierwsze dlatego, że jest to dobry człowiek, dobra osoba. On zawsze dawał z siebie wszystko dla zespołu. To przyszło w złym czasie, ponieważ miał możliwość prowadzenia pierwszego zespołu. To podwójny cios. W tej chwili ma motywację, kiedy powiedział nam, że chce pracować w tym roku z określoną taktyką i strategią. To, co robimy teraz, to jest praca pod presją. Rozmawialiśmy o tym wszystkim. To stało się w czasie, gdy miał objąć kierownictwo nad zespołem, choć jest to zawsze delikatna sprawa. On wie, że jest bardzo źle. To jest taka sytuacja, a życie toczy się dalej.

Teraz jesteście z Tatą…

 

Tata to prawdziwy lider – jest odpowiednio przygotowany, ma wysokie kwalifikacje i doświadczenie. Wiele nam przekazuje, naprawdę. Powoli odzyskujemy odpowiednią intensywność i tempo, które straciliśmy w końcówce ubiegłego sezonu z różnych powodów. On wywiera na nas ogromną presję i dba o odpowiednie przygotowanie fizyczne. Dobrze pracuje nam się na treningach. Ponadto śledzi dokonania sztabu Tito i to jest również dobre. On nie przyszedł tutaj z pragnieniem sławy, on chce tylko dodać kilka rzeczy. On ma wielki wpływ na chociażby strategię, co sprawia, że pracujemy inaczej. To jest człowiek, który wyraża się bardzo jasno i jest bardzo dokładny w tym, co robi. Jesteśmy w trakcie adaptacji, ale wszystko idzie bardzo dobrze.

Dlaczego złagodziliście presję i intensywność?

 

Przed Milanem tak zrobiliśmy i to było w porządku. Później, poprzez okoliczności i automatyzm, ponieważ nie trenowaliśmy, bo Tito odszedł na dwa, trzy miesiące i nie dokończyliśmy pracy. Próbowaliśmy grać pozycyjnie i pracować nad sferą mentalną, ale być może zabrakło nam pracy nad taktyką. Tito lubi pracować nad tymi aspektami, Tata też to lubi. To jest to, co robiliśmy w ostatnich dniach. To właśnie praca nad taktyką nas ominęła. Tu i tam, wszyscy działamy pod presją. Ważne jest to, że pozostaje filozofia. W tym sensie uważam, że to może być dobry sezon, ponieważ do tej pory mam dobre odczucia.

Jak się asymiluje z człowiekiem, który lubi grać, zatrzymując piłkę?

 

Są trzy lub cztery rzeczy, które charakteryzują człowieka, ale to jest bardziej wymieszane. Wszystko robiliśmy strefami, każdy zajmował się swoją strefą, a gdy np. Piqué był wolny, to przechodził obok, aby pokryć ten obszar. Teraz pracujemy inaczej. Ale tak, Tata woli grę defensywną, to taki typ człowieka. Są też inne różnice, ale spójrzmy na to z drugiej strony – teraz Víctor może lepiej bronić, bo będzie miał więcej miejsca, aby się wydostać. To jest wszystko robione dla wspólnego porozumienia, ale dobrze, że pracujemy nad taktyką i strategią. To jest dobre, bo wtedy działamy bardziej automatycznie.

A czy Neymar jest wśród kandydatów do wykonywania rzutów wolnych?

 

Neymar dopiero do nas dołączył. Alexis strzela bardzo dobrze, Alves, Messi. To moment dla każdego, to zależy od zaufania – gdy ktoś ostatnio zdobył bramkę, będzie chciał to powtórzyć. Nie wolno niczego zmieniać.

 

Co mają Brazylijczycy, czego nie mają inni?

 

Przede wszystkim oni czerpią radość z gry w piłkę, można powiedzieć, że oni się bawią, nie czują żadnej presji. To odważne osoby, które nie boją się wychodzić do akcji jeden na jednego. Oni wspaniale otwierają pole, zdobywają bramki, ładnie zawiązują akcje, choć czasem są brutalni. To osoby, które robią różnicę.

Czy Leo i Neymar nie walczą ze sobą?

 

Oni współpracują bardzo dobrze, są w pobliżu zespołu, więc to widzimy. Są między nimi pozytywne wibracje. Nie trzeba nawet o tym mówić. On zrobił dobre wrażenie, zarówno na Leo jak i reszcie zespołu. Neymar nie będzie chciał niczego przegapić, ponieważ chce być szczęśliwy i zadowolony, aby udowodnić swoją wartość.

Wydaje się bardzo nieśmiały, tak?

 

To prawda, ze jest dość zamknięty w sobie. Nie jest zbyt rozmowny, ale to jego pierwsze dni, nie zna języka, przychodzi do wielkiego klubu, odbył daleką podróż. To nie to samo, co w jego poprzednim klubie. Ale powoli się rozwinie. Chcemy, aby pozostał sobą, nie stracił swojej osobowości. Ważne jest, aby pozostał pokorny, to doskonale komponuje się z filozofią Barçy.

 

Źródło: Sport.es