Mecz z Atlético Madryt miał być pierwszym poważnym sprawdzianem, nowej drużyny Taty Martino. Rywal, który także rozpoczął bardzo dobrze sezon, wzmocniony o byłego gracza Dumy Katalonii, Davida Villę, był wyzwaniem dla Barçy, zwłaszcza, że mecz odbywał się w Madrycie.
Obydwie drużyny rozpoczęły praktycznie najmocniejszymi jedenastkami. W przypadku Barçy jedynym zaskoczeniem była obecność Cesca Fàbregasa na ławce rezerwowych. Głośno było także o występie Neymara od pierwszych minut, jednak argentyński szkoleniowiec zdecydował się także posadzić zawodnika na ławce.
Spokojny początek i bramka… Atlético
Początek był dość spokojny, długa wymiana piłki pomiędzy zawodnikami Barcelony. Żadna z drużyn nie umiała jednak stworzyć dogodnej okazji. W 12. minucie jednak szybka akcja Atlético dogranie piłki przez Turana i pięknym uderzeniem z woleja David Villa daje prowadzenie drużynie ze stolicy Hiszpanii.
Barcelona po stracie bramki nie umiała złapać odpowiedniego rytmu, goście też jednak nie stwarzali poważniejszego zagrożenia. Mecz z minuty na minutę się zaostrzał, kolejne poważniejsze starcia między zawodnikami sprawiły, że pojawiły się żółte kartoniki. Najpierw ukarany został Juanfran, chwilę później Filipe Luis, a na 2 minuty przed końcem pierwszej połowy Busquets.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Barça grała bez pomysłu i nie umiała stworzyć poważniejszego zagrożenia. Jedyna akcja, która mogła podnieść ciśnienie kibicom z Madrytu, to dośrodkowanie Alvesa z 25. minut. Do przerwy jednak wynik nie uległ zmianie i Tata Martino musiał podjąć odpowiednie kroki.
Wejście Neymara i bramka
Drugą połowę Barcelona rozpoczęła z jedną zmianą, co mogło okazać się dość dziwne, boisko opuścił Leo Messi, który narzekał na dyskomfort uda. W jego miejsce pojawił się Cesc. Gra zaczęła się układać, widać było więcej kombinacyjnych akcji i zawodnicy Barçy zaczęli zagrażać bramce Courtoisa.
Jednym z najsłabszych zawodników był Pedro. Tak samo uważał Tata Martino i zastąpił go Neymarem, który już od pierwszych minut na boisku wykazywał chęć do gry. Zaowocowało to już kilka minut później, kiedy dośrodkowanie z prawej strony Daniego Alvesa, zamknął właśnie brazylijski crack i doprowadził do wyrównania, które ucieszyło kibiców klubu ze stolicy Katalonii.
Dominacja i zabawa Barçy w końcówce
Bramka zdecydowanie podbudowała graczy z Katalonii, a zawodnicy z Madrytu z minuty na minutę stawali się coraz bardziej zmęczeni. Pozwalało to więc Barçy na swobodniejsze rozgrywanie piłki i stwarzanie okazji, jednak bez efektu bramkowego. Ostatnie pięć minut było już dość nudne, bo piłka w środku pola wędrowała od zawodnika do zawodnika.
Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 1:1, co jest korzystnym wynikiem dla Barçy, którą czeka za tydzień rewanż na Camp Nou. Miejmy nadzieję, że mecz będzie bardziej przypominał drugą połowę, w której to wyraźnie Blaugrana dyktowała warunki.
FC Barceona: Valdes – Alves, Piqué, Mascherano, Alba – Xavi, Busquets, Iniesta – Pedro, Messi, Alexis
Ławka rezerwowych: Pinto, Montoya, Song, Dos Santos, Cesc, Neymar, Tello
Atlético Madryt: Courtois – Juanfran, Godin, Miranda, Filipe Luis – Gabi, Mario, Koke, Arda Turan – Villa, Diego Costa.
Ławka rezerwowych: Aranzubia, Demichelis, Insua, Tiago, Cristian Rodriguez, Óliver Torres, Baptistão
Bramki:
12″ Villa 1-0 (asysta Turan)
66″ Neymar 1-1 (asysta Alves)
Źródło: Własne