FC Barcelona zdobyła swoje pierwsze trofeum w tym sezonie – Superpuchar Hiszpanii. Katalończycy nie wygrali meczu z Atlético Madryt (1:1 i 0:0), ale udało się wyjść zwycięsko z tego dwumeczu.
Spotkanie na Camp Nou nie różniło się zbytnio od tego na Vicente Calderón. Barcelona miała optyczną przewagę, ale zawodnicy z Madrytu mądrze się bronili i mieli lepsze okazje do zdobycia gola. Oto oceny graczy Blaugrany za rewanżowe starcie z Atlético.
Víctor Valdés: Kontry Atlético w początkowej fazie meczu były mniej groźne niż w pierwszym spotkaniu, ale później były lepsze jakościowo. Można powiedzieć, że Katalończyk wybronił Barcelonie ten Superpuchar, gdyż popisał się dwiema kapitalnymi interwencjami, o których mówiło się jeszcze długo po meczu. Poza tym, był bardzo pewny w swoich zagraniach – zdecydowanie najlepszy na boisku. Zdecydowanie zrehabilitował się za poprzedni rok i mecz z Realem Madryt na Camp Nou.
Ocena: 9.5
Dani Alves: Nie do końca wszedł w odpowiedni rytm meczowy, bo zaliczył zatrważającą liczbę strat (17), ale często też odbierał piłkę rywalom. Zawodnicy Atlético korzystali z wolnej przestrzeni po stronie boiska, gdzie przebywał Alves i często nie nadążał z powrotem do obrony. Poprawił trochę jakość dośrodkowań w pole karne rywali, bije mocne piłki, ale najczęściej brakuje strącenia. Poprawny występ, bilans zysków i strat na zero.
Ocena: 6
Gerard Piqué: Bardzo aktywny stoper, często wyprowadzał piłkę ze swojej połowy, rozgrywał nawet na połowie gości, był obecny przy stałych fragmentach, stosował przerzuty. W defensywie nie było najgorzej, ale małe błędy się przytrafiały, które mogły skończyć się golem dla gości, jak w przypadku, gdy uderzał Arda Turan, a Piqué poszedł „na raz” i został minięty.
Ocena: 7
Javier Mascherano: Były przestoje, kiedy to nie miał praktycznie nic do roboty, rozegraniem zajmował się jego partner ze środka obrony, ale kiedy było trzeba, to Argentyńczyk powstrzymywał każdą akcję przeciwników. W swoim stylu, agresywnie i czysto na piłkę. Był zmorą dla ofensywnych graczy Diego Simeone.
Ocena: 8
Jordi Alba: Zaczęło się obiecująco od kilku wejść lewą stroną i dośrodkowań w pole karne i miałem nadzieję, że będzie to zupełnie inny Alba niż na Vicente Calderón. Z biegiem czasu jednak nie widzieliśmy go tak często w poczynaniach ofensywnych i wolał skupić się na grze w okolicach środka pola. Swoją drogą, Katalończyk w tych dwóch meczach toczył chyba własny pojedynek z Diego Costą, ani jeden, ani drugi nie odpuszczał. Nie był to ten Alba, którego pamiętamy z poprzedniego sezonu.
Ocena: 5
Sergio Busquets: Zazwyczaj miewał najwięcej kontaktów z piłką (obok Xaviego), a w tym meczu 69 podawał piłkę kolegom. Jakościowo oczywiście zagrał na swoim poziomie, mądrze rozgrywał i przerywał kontry, ale utkwiły mi w głowie dwie straty, które zanotował, podając wszerz boiska, ale na szczęście nie zakończyły się one strzałem na bramkę Barcelony, jednakże były to groźne kontry. Sergio musi wystrzegać się takich błędów, zdecydowanie.
Ocena: 7
Xavi Hernández: Cierpiał przy tak ściśle ustawionej defensywie Atlético i to było widać. Nie miał miejsca na posyłanie prostopadłych podań, więc grał wszerz, bezpiecznie, a to w zeszłym sezonie mu zarzucano. Nie nadawał akcjom szybkiego tempa, a goście dobrze się przesuwali w obronie. Słaby występ Creusa, trzeba znaleźć rozwiązanie tego problemu.
Ocena: 5
Cesc Fàbregas: Dla odmiany Cesc cały czas grał do przodu, szukał okazji, luki w obronie, czasem nawet był sam z przodu i musiał czekać na partnerów. Miał sporo strat jak na środkowego pomocnika, ale można to wybaczyć przy tak odważnej grze. Takiego Fàbregasa chcemy oglądać przez cały sezon, a nie fragmentami. W drugiej połowie został zmieniony.
Ocena: 7
Alexis Sánchez: Tym razem praktycznie niewidoczny, jakby przejął rolę Pedro. Jeśli akcja toczyła się jego stroną, to nie za wiele robił, odgrywał piłkę z powrotem. Żadnych dryblingów, wyścigów z obrońcami Atlético. Kompletnie bezproduktywny na prawej stronie i chyba na tym należy zakończyć jego ocenę.
Ocena: 2.5
Lionel Messi: Kopany niemiłosiernie w pierwszej połowie. Nie był tak szybki, miałem wrażenie, że jeszcze bał się o swoje udo i nie grał na 100%. Podejmował próby akcji indywidualnych, ale baaardzo często kończyły się one fiaskiem. Podsumował swój występ zmarnowanym rzutem karnym. Leo, wracaj!
Ocena: 4
Neymar: W końcu zagrał od pierwszej minuty i dobrze się zaprezentował. Starał się być aktywny, pod grą, ale też nie do końca mógł pokazać pełnię swoich umiejętności na skrzydle ze względu na głęboko cofniętą obronę rywali. Miał doskonałą okazję do strzelenia gola w drugiej połowie, ale niepotrzebnie chciał jeszcze zgrywać w pole karne. Kopia sytuacji z pierwszego meczu, kiedy to strzelił gola. Minus za pożyczenie butów od Alexisa, ślizgał się po murawie niemiłosiernie.
Ocena: 7
Rezerwowi:
Pedro: Pojawił się w drugiej połowie, chciał rozbujać prawe skrzydło, ale też nie miał miejsca. Na plus możemy zapisać jedynie wywalczenie rzutu karnego w końcówce spotkania, którego zmarnował Messi.
Ocena: 5.5
Andrés Iniesta: Pojawił się na murawie na ostatni kwadrans w miejsce Cesca, ale za wiele nie zrobił. Bez błysku, bez formy, tak teraz wygląda gra Iniesty. Czas wziąć się w garść!
Ocena: 5
Źródło: Własne