Tata Martino opóźnia transfer Davida Luiza

Tata Martino czeka i chce środkowego obrońcy, ale nie czuje teraz silnej potrzeby transferu. Wręcz przeciwnie, uważa, że ma kilku zawodników mogących zapewnić maksymalną gwarancję w defensywie, a najlepszym rozwiązaniem będzie powrót Puyola, co go uspokaja.

Biorąc pod uwagę te oczekiwania, stwierdził, że pytając Chelsea o Davida Luiza i prosząc Liverpool o Daniela Aggera, Barça nie chce popełnić żadnego głupstwa.

Zresztą sam powiedział w Tajlandii, że żaden z piłkarzy – ani Brazylijczyk, ani Duńczyk nie spełniają wszystkich wymogów, aby grać w Barçy – pokazywać swoje możliwości obrony i atakować bramkę 40 metrów za nią.

Raporty i filmy z badaniami wykazały doskonałego centralnego obrońcę w klasycznej formacji defensywnej, znajdującego się przy linii boiska i prezentującego system, który ma niewiele wspólnego ze stylem klubu.

Tajne działania skautów z Andonim Zubizarretą i Tatą Martino pokazują, że znają sytuację Barçy, która ma bardzo zaawansowaną obronę, co pozwala oferować najwyższą wydajność w swoim klubie.

 

Dlatego obrońcy byli oceniani za zgodą Taty Martino, chcąc znaleźć najodpowiedniejszą opcję, także ze względu na cenę zawodnika, a także, aby bez większych problemów przeszedł proces adaptacji.

 

Nie jest to jasna sytuacja dla trenera. Tata woli nie podejmować ryzyka, dokonując nierozsądnej decyzji. Martino wie, że bardzo trudno będzie znaleźć obrońcę, który szybko i skutecznie zaadaptuje się w Barçy.

 

Dla argentyńskiego trenera, perspektywa powrotu kapitana Barçy jest najlepszą ze wszystkich opcji, tym bardziej gdyby klub miał wydać 50 milionów, a może i więcej na transfer Davida Luiza. To sprawia, że może czuć się spokojny, a gdyby coś się komplikowało, to zawsze można będzie skorzystać z zimowego okienka transferowego.

 

Trener ma absolutne zaufanie do swojego sztabu i zawodników takich jak Piqué, Mascherano, Bartra i Bagnack, którzy występują na pozycji centralnego obrońcy i mogą być dodatkowym bodźcem dla Puyola, gdyby zabrakło mu motywacji, co jest jednak bardzo wątpliwe. Martino chce więc działać w granicach zdrowego rozsądku, aby wszystko układało się jak najlepiej dla niego i dla klubu.

 

Źródło: MundoDeportivo.com