Barça pokonała grającą do samego końca Sevillę 3:2 w meczu z prawdziwym zakończeniem, a także meczu nieregularnym z poprawną pierwszą połową i bardzo rozluźnioną drugą. Najważniejszym wnioskiem jest, że Barcelona nigdy się nie poddaje i zawsze gra do ostatniego gwizdka.
Gol Alvesa, kolejny Messiego i ten ratujący trzy punkty Alexisa w doliczonym czasie gry. Unai Emery w dalszym ciągu nie wie jak to jest wygrać z FC Barceloną na Camp Nou, gdzie znajdował się już w przeszłości z Almeríą, Valencią i teraz oczywiście z Sevillą. Neymar także pokazał prawdziwy „show” swoimi spektakularnymi zwodami, które były poniekąd wymuszone brakiem wsparcia kolegów z zespołu.
Fàbregas po raz kolejny był talizmanem, który miał swój wpływ na Alexisa. Messi może zaliczyć swój występ do całkiem udanych. Strzelił drugiego gola i doprowadził do strzelenia trzeciego, przeważającego szalę zwycięstwa po jego fantastycznej indywidualnej akcji w końcówce spotkania. FC Barcelona wciąż jest na szczycie tabeli, gdzie równa się punktami z Atlético.
Blaugrana powinna jednak pracować nad problemami z poszczególnymi formacjami. Tata Martino jak na razie wychodzi obronną ręką, ale wciąż musi wypełnić wyraźne braki w poszczególnych strefach. Sevilla okazała się dużo bardziej skuteczna mimo niewielkiej ilości akcji ofensywnych. Jeden nieuznany gol Cali i prawie dwa zdobyte w końcówce meczu. Za każdym razem brakowało w obronie intensywności, która malała z upływem czasu. Zespół bez piłki musiał bardzo męczyć się przy jej odbiorze w linii defensywy.
Popis Neymara
Pierwsza część spotkania nie była zbyt dobra, ale indywidualne popisy Neymara bardzo przypadły do gustu kibicom na Camp Nou. Pierwsze minuty były spektakularne. Beto udało się wybronić dwa bardzo dobre strzały, Neymara i Xaviego. Później Sevilla wyszła z kontrą, ale chwilę potem znów bramkarza gości przetestował Neymar (8. minuta).
Brazylijczyk zaprezentował świetne zagranie przy bocznej linii boiska. Piętą przepuścił piłę między nogami nadbiegającego Coke i szybko znalazł się za linią obrony. Camp Nou zawrzało z zachwytu. Pęd Barcelony z czasem jednak malał, głównie w wyniku braku zaangażowania Messiego. Sevilla bardzo na tym skorzystała, ponieważ w grze pozostał na lewej stronie Neymar. Na prawej grał całkowicie zapomniany przez resztę kolegów z drużyny Tello.
Kolejny gol Alvesa
Barça spotkała się z kontuzją Jordiego Alby, efektem wejścia Vitolo. Na boisko wbiegł za niego wszechstronny Adriano. Beto znów został przetestowany, tym razem z prawej strony wreszcie przez Tello. Bramkarz gości zdawał się chcieć powtórzyć fantastyczny mecz Javiego Varasa na Camp Nou sprzed dwóch lat. Pozostawał niepokonany. Wtedy jednak pojawił się Dani Alves, który wreszcie pokonał portero Sevilli. Był to manewr rozpoczęty przez Busquetsa, który odzyskał piłkę i podał ją do Iniesty, ten z kolei zagrał do Adriano. Serce Alberto Moreno zabiło mocniej, kiedy Alves znalazł się za nim, żeby pokonać Beto. Były piłkarz Sevilli kompletnie zaskoczył Portugalczyka. Była to pierwsza zdobyta przez Barcelonę bramka po 35 minutach gry, a druga w tym sezonie na koncie Daniego Alvesa.
Mimo bardzo niskiej skuteczności strzeleckiej, przy dominacji ofensywnej Barcelony, Sevilli nawet raz nie udało się strzelić na bramkę Barçy. Valdés stał bezczynnie w miejscu. Pierwsza część spotkania niekoniecznie musi zostać zapamiętana, ale w ogólnym obrazie meczu Barcelona dominowała. Wejście Cesca i Alexisa w drugiej połowie pomogło zespołowi, głównie w ataku. Tata Martino zdecydował, że będą mogli ewentualnie wejść z ławki, ponieważ czeka ich mecz w Lidze Mistrzów przeciwko Ajaxowi w środę i z tej okazji chciał dać im nieco odpocząć.
„Polowanie” na Neymara
W drugiej połowie Brazylijski napastnik kontynuował grę z pierwszej części meczu. Sevilla natomiast kontynuowała swoją grę z pierwszej połowy przeciwko piłkarzowi. Zaliczył siedem strat w 49 minut. Większość z nich była spowodowana faulami przeciwników. Sevilla rozpoczęła atak. Jairo przeszedł Mascherano, ale pojawił się Piqué i zapobiegł akcji ofensywnej przeciwnika. Barcelona brylowała między liniami, bez presji i Unai Emery wprowadził na boisko Trochowskiego (zszedł M”Bia, miał na koncie żółtą kartkę) w poszukiwaniu wzmocnienia ofensywnego. Była to jednak dobra wiadomość dla gospodarzy, ponieważ Niemiec przez rok nie grał z powodu kontuzji.
Gole Sevilli
Wejście Alexisa za Tello (bezbarwny występ) pomogło Sevilli w strzeleniu wyrównującego gola, który został niesłusznie anulowany przez arbitra, Muñiza Fernándeza. Camp Nou zamarło, ponieważ sprawy zaczęły przybierać zły obrót. Wciąż brakowało skuteczności w wykańczaniu licznych akcji podbramkowych. Wtedy, w 73. minucie Leo wreszcie pokazał oznaki życia. Tata Martino zadecydował, że Cesc zmieni Iniestę i był to duży plus dla zespołu. Cudowne trio składające się z Messiego, Cesca i Neymara stworzyło akcję, po której Argentyńczyk wreszcie wpisał się na listę strzelców. Neymar asystował przy bramce Leo.
Drugi gol zbytnio uspokoił Barcelonę i Sevilla zaliczyła udany kontratak. Vitolo pokonał trzech obrońców i podał do Rakiticia, a ten wpakował piłkę do bramki gospodarzy. Miało to miejsce w 80. minucie. Później Adriano uratował Barcelonę przed stratą drugiej bramki, ale nikt nie mógł uniknąć strzału Coke i zasłużonej wyrównującej bramki dla Sevilli. Po raz kolejny był to źle broniony rzut rożny. Kiedy wydawało się, że wszystko jest już stracone nastąpił kolejny przejaw geniuszu Leo Messiego. Argentyńczyk przeszedł obrońców i z niemożliwego kąta uderzył w stronę Beto, ten sparował piłkę, która znalazła się pod nogami Alexisa. Chilijczyk umieścił ją w bramce w 94. minucie i ustalił wynik spotkania na 3:2 dla FC Barcelony.
Barcelona zwyciężyła ten ekscytujący mecz, ale nie należy zapomnieć o fatalnych błędach z drugiej połowy, które podtrzymały tradycję słabych występów piłkarzy po powrocie ze zgrupowań swoich reprezentacji.
FC Barcelona – Sevilla FC 3:2
FC Barcelona: Valdés; Alves, Piqué, Mascherano, Alba (15″ Adriano); Busquets, Xavi, Iniesta (74″ Cesc); Messi, Neymar, Tello (63″ Alexis).
Sevilla FC: Beto; Coke, Cala, F. Navarro, A. Moreno; M”Bia (58″ Trochowski), Rakitić, Vitolo, Cristóforo (69″ Marin), Jairo (84″ Rabello), Gameiro.
Gole:
1:0 (36″ Alves)
2:0 (76″ Messi)
2:1 (80. Rakitić)
2:2 (90″ Coke)
3:2 (94″ Alexis)
Źródło: MundoDeportivo.com