Wprawdzie nie minął jeszcze rok, by dokonywać ostatecznej oceny, ale na podstawie tego, co widzieliśmy wczoraj na Camp Nou, Bojan Krkić naprawdę zasługuje na powrót do domu. W rzeczywistości obserwując to, czego wczoraj dokonał w ataku Alexis, to Hiszpan wcale nie ma, czego zazdrościć i czego zmieniać w stosunku do Chilijczyka.
Bojan wystąpił wczoraj w podstawowej jedenastce Ajaxu i udowodnił, że Camp Nou wcale nie jest takie straszne. Jeszcze pół roku temu w 1/8 finału Ligi Mistrzów zakładał koszulkę Milanu i wzbudzał niechęć u kibiców. We wczorajszym meczu z Ajaxem było inaczej, zwłaszcza w pierwszej połowie.
Jednak wczoraj, tak samo jak rok temu w przypadku Milanu, spotkanie zakończyło się przegraną drużyny Bojana 0:4. Oznacza to, że Krkić dwukrotnie przegrywał czterema bramkami w meczach ze swoim byłym klubem. W każdym razie nie można powiedzieć, że to on był winny porażki swojej ekipy. Wcale nie.
Od samego początku przeniósł się na stronę obrony Barçy i zmuszał Mascherano do niezbyt udanych zagrań. W ciągu dwóch minut Bojan zademonstrował, że może mierzyć się z prędkością Alvesa, ale ostatecznie to Brazylijczyk przerwał atak. Nieustanne zmiany pozycji z ‘9’ na skrzydłowego sprawiły, że Hiszpan miał kolejną korzystną okazję w 9. minucie, ale znowu musiał zmierzyć się z Mascherano i nie udało mu się wykorzystać trzeciej sytuacji.
Biorąc pod uwagę fakt, że trudno dokonać postępu, Bojan postanowił trochę odpuścić i dopiero w 23. minucie oddał kolejny groźny strzał, ale nie udała mu się współpraca z De Jongiem. Jego pierwsza próba pokonania Valdésa była strzałem z dystansu. Zaraz po tym napastnik miał kolejną doskonałą sytuację i nie przeszkadzało mu nawet to, że na tablicy wyników widniał niekorzystny rezultat 1:0 dla gospodarzy.
Bojan zszedł do środka z lewego skrzydła. Wyminął Piqué, podniósł głowę i umieścił piłkę w polu karnym, gdzie był już Van Rhijn. Jednak w bramce był Valdés, który okazał się prawdziwym bohaterem tej akcji i tylko jego dobra postawa uchroniła Barçę od remisu.
W drugiej połowie, podobnie jak reszta jego kolegów z drużyny, Bojan prezentował się zupełnie inaczej. W przeciwieństwie do Barçy, która pod przewodnictwem Messiego sprawiła, że Ajax wręcz zniknął z boiska. Bojan wprawdzie próbował wywierać presję na rywalu, walczyć o piłkę, ale niezbyt wiele to dało. Na cztery minuty przed końcem miał doskonałą akcję, wychodząc z prawego skrzydła, ale po raz kolejny w bramce Barçy znakomicie zaprezentował się Valdés, któremu udało się we wczorajszym meczu zachować czyste konto.
Źródło: MundoDeportivo.com