Jonathan Dos Santos jest zdecydowany opuścić Barçę. Real Sociedad próbuje więc po raz kolejny zwrócić uwagę Meksykanina, zwłaszcza biorąc pod uwagę długotrwałą kontuzję Granero. To wcale jednak nie znaczy, że Barça jest zdecydowana.
Na Anoeta, według sondaży, wszyscy są przekonani o podwójnej opozycji Taty Martino i zarządu sportowego. Na Camp Nou jednak wszyscy czekają na powrót trenera, aby dokładnie omówić tę sprawę.
Dos Santos chce odejść, choć gdyby odszedł, mógłby jedynie występować w lidze, a nie w europejskich pucharach. Z drugiej strony nie chciałby spędzić całego roku na ławce, mając na uwadze zbliżające się przyszłoroczne Mistrzostwa Świata.
Już zeszłego lata, pomocnik podjął decyzję o odejściu. Pierwszym zainteresowanym klubem była Valencia, ale to dopiero Real tak naprawdę przekonał go do opuszczenia klubu. Pod wodzą Tito rozpoczął tylko jedno spotkanie, na ponad 60 oficjalnych, a w sumie wziął udział w zaledwie 6 meczach. Dlatego zawodnik był zdecydowany powiedzieć ‘tak’ dla gry na Anoeta.
Sprawa Jonathana wydawała się już być zamkniętą, jednak odejście Tito, a przyjście Taty zmieniło ten scenariusz. Argentyński trener przekonał pomocnika do pozostania, mówiąc o wprowadzeniu systemu rotacyjnego, który pozwoli konfigurować skład i dawać więcej szans młodym zawodnikom.
Jednak po 7 spotkaniach Dos Santos przebywał na boisku zaledwie przez 10 minut. W meczu Ligi Mistrzów z Ajaxem był na trybunach i nie dostał nawet cienia nadziei na występ. W najbliższy wtorek Barça i Real zmierzą się ze sobą, a ich bezpośredni kontakt ujawni losy młodego zawodnika. W końcu wszystko zależy od Taty Martino.
Źródło: MundoDeportivo.com