Pierwszy mecz w Lidze Mistrzów Barcelony będzie zarazem pierwszym w życiu Taty Martino i Neymara.
Martino zapowiedział, że chce sprawić, by Barcelona nie była przewidywalna. Chociaż ta idea jest bardzo sensowna, będzie potrzebował nieco czasu, żeby w nią wejść.
W planie jest wykonywanie większej ilości długich prostopadłych podań i uniezależnić się od skuteczności Leo Messiego. Argentyńczyk zaliczył hat-trick w meczu z Valencią, a raz strzelił i doprowadził do zwycięskiego gola Alexisa przeciwko Sevilli.
W wysokiej formie jest też obecnie Cesc, który w połączeniu z Messim i Neymarem tworzy trio, które zaczyna coraz lepiej się rozumieć i tworzyć coraz większe zagrożenie pod bramką przeciwnika.
Problem tkwi między innymi w tym, że Iniesta, Xavi, Pedro i Alexis nie mieli zbytniego wpływu na wyniki kilku ostatnich spotkań. Zdecydowanie muszą poprawić swoją grę i wrócić do tej formy, do której przyzwyczaili kibiców Barcelony.
Źródło: Marca.com