Mascherano: DNA Barçy to zawodnicy, nie trener

Javier Mascherano zawsze mówi jasno i z pełnym przekonaniem. W wywiadzie dla katalońskiego Sportu opowiadał m.in. o początku sezonu.

 

Wszyscy fani Barçy zastanawiają się, co przyniesie Tata…

Mogę mówić tylko o tym czasie, kiedy był z nami, bo wcześniej go nie znałem. W moim kraju jest doceniany za sposób prowadzenia treningów, uczciwość i mądrość w mówieniu – zalety, które nie są niczym wyjątkowym, ale często są tracone, w szczególności w tym środowisku.

Jak rozwija się eksperymentalny model Taty Martino?

Jego przyjście sprawiło, że jeden etap się zakończył, a zaczął drugi. Tito kontynuował pięcioletni projekt. Gerardo ma podobne pomysły jak Tito i Pep, ale pochodzi z innego miejsca.

Jakie różnice dostrzegasz?

 

Gerardo rozumie futbol w podobny sposób, ale są pewne rzeczy, detale, które zależą od tego, skąd pochodzisz. Istnieją różne aspekty. Kultura jest inna. Dlatego zakończył się pewien etap.

 

Czy można powiedzieć, że Barça traci swoją istotę?

 

DNA Barçy to zawodnicy, nie trener. Piłkarze pozostali tacy sami. Klub może zatrudnić dowolnego trener, ale wielcy zawodnicy nie zmienią swojego stylu gry. To jest właśnie tą istotą.

 

Jednak to pokolenie nie jest wieczne…

 

Barça będzie grała aż do końca tego pokolenia, a potem przyjdzie inne. Będą starali się zachować model, choć zespół będzie inny. To tak, jak zabraknie dwóch graczy. Niemożliwa jest zmiana stylu takich graczy jak Xavi, Iniesta, Messi, Piqué, Puyol, czy Busquets – zawodników, którzy stali się symbolami klubu.

Czy trudno było żyć z idealną wizją futbolu Barçy Pepa?

 

Spójrzmy na pierwszy skład z Wembley – nie zmienił się on zbytnio. Baza pozostaje taka sama. Musi minąć kilka lat, aby inni mogli podnieść ten ciężar. Takie porównania są okropne, choć zawsze istnieją w futbolu. Z pewnością wszelkie porównania w Barçy będą dotyczyły tego zespołu. Jednak teraz pracujemy, by przedłużyć maksymalnie sukces tej ekipy, bo to pozwoli cieszyć się nam wszystkim.

 

Źródło: Sport.es