Pilność w grze graczy z Teneryfy sprawiała problemy katalońskiej drużynie rezerw, która z kolei pokazała się z dobrej strony, jednak zabrakło im sił, by mecz zakończył się wynikiem dla nich korzystnym.
Tak więc już na początku Tenerife przycisnęło Barcelonę. Najpierw Suso zakłócił porządek pod bramką Masipa, a potem Cristo Martín uderzył zza pola karnego, lecz prosto w ręce bramkarza Bluagrany.
Portero Barçy B po chwili musiał ponownie interweniować za sprawą Aridane”go, a w 11. minucie piłka wylądowała na rzucie rożnym po strzale Cristo.
W 23. minucie nieuchwytny Suso stworzył sobie kolejną okazję, ale znów górą był bramkarz hiszpański. A później, gdy mecz wszedł w taką fazę senności, to Luismi przebudził zespół. Gracz wykorzystał po podaniu Suso rzut wolny pośredni w polu karnym. Zamienił go na bramkę dając prowadzenie swojej ekipie. Była to dość kontrowersyjna sytuacja, gdyż sędzia podyktował ten stały fragment gry po wejściu Romána, które według arbitra było zbyt agresywne.
Jednak do końca pierwszej połowy Barcelona nie spróbowała zrobić czegokolwiek by zmienić obraz gry, zdobyć bramkę wyrównującą. Po raz kolejny kapitalnie została wykorzystana przerwa w spotkaniu, gdyż na drugą połowę zawodnicy wyszli z bojowym nastawieniem i byli gotowi odrobić straty.
47. minuta, tuż po przerwie Espinosa wpisuje się na listę strzelców. Zawodnik co prawda na raty, ale jednak pokonał Aragonesesa. Po kolejnych trzech minutach Barcelona już prowadziła! Kapitalne dogranie Sandrom którego nie powstydziłby się nawet Xavi, na gola zamienił Dani Nieto, który strzelał do pustej bramki gospodarzy.
W następnych minutach wydawało się, że zawodnicy z Katalonii zaraz zadadzą ostatni cios i zakończą to spotkanie zwycięstwem, ale stało się jednak zupełnie inaczej.
Ten moment nadszedł w 68. minucie, kiedy to Ayoze posłał kapitalną piłkę do Aridane, a ten minął Planasa i pokonał spokojnie Masipa.
Końcówka spotkania była zacięta, obie ekipy starały się wywalczyć te 3 punkty w końcówce, ale zabrakło obu ekipom czasu, by tego dokonać. Był to mecz 4. kolejki Ligi Adelante. Barça B po 4. meczach ma 7 punktów i jest siódma. Ich rywale zdobyli swój drugi punkt i są na przedostatnim 21. miejscu. Gorsza jest tylko drużyna Real Madrid Castilla, która jeszcze nie zdobyła punktu. I właśnie za tydzień dojdzie do „mini Gran Derbi”, rezerwy FC Barcelony zmierzą się z rezerwami Realu Madryt. Szykuje się gorące spotkanie.
CD Tenerife: Sergio Aragoneses; Javi Moyano, Bruno, Carlos Ruiz, Raúl Llorente; Aitor Sanz (Ricardo, min. 53); Quique Rivero (Ayoze, min. 64), Cristo Martín (Aday, min. 53), Luismi Loro; Suso i Aridane.
Barça B: Masip; Patric, Bagnack, Planas, Lucas (Campins, min. 77); Ilie, Espinosa, Pol Calvet (Denis Suárez, min. 46), Dai Nieto; Joan Román i Sandro (Samper, min. 69).
Bramki: 1-0. Min. 37: Luismi Loro; 1-1. Min. 46: Espinosa. 1-2. Min. 49: Dani Nieto; 2-2. Min. 68: Aridane.
Źródło: Sport.es