Martino: Barça jest większa, niż można sobie wyobrazić

Trener FC Barcelony, Gerardo Martino, był gościem honorowym trzeciej dyskusji Foundation Forum, pierwszej w tym sezonie. Martino dzielił scenę z byłym piłkarzem i trenerem Dumy Katalonii, Carlesem Rexachem w dyskusji zatytułowanej „Ławka Barçy”.

 

Martino i Rexach wystąpili przed publicznością w Sala Auditorio 1899, wśród której znalazł się prezydent Sandro Rosell.

 

„Barça to wielka drużyna, która jest bardzo trudna. Jest większa, niż można zobaczyć z zewnątrz, a praca z dnia na dzień jest bardzo skomplikowana. Niema czasu na relaks i zawsze trzeba starać się wygrywać”, powiedział Martino. To, co do tej pory najbardziej zaskoczyło trenera to obecna potrzeba kryzysu: „Ktoś zawsze szuka kryzysu. Kiedy rezultaty są dobre i poza dyskusją, wtedy skupienie przenosi się na posiadanie piłki, Neymara itd”.

 

Oddany kibic Barçy

 

Martino, który podkreślił, że odwiedził Muzeum FC Barcelony na rok przed tym jak zasiadł na ławce trenerskiej Barcelony, powiedział, że był kibicem Blaugrany od lat. „W Argentynie bardzo interesujemy się tym, co dzieje się w Europie, a zwłaszcza w Hiszpanii. Bacznie śledziliśmy całą ewolucję Barcelony. Drużyna przyjęła bardzo aktywny styl gry. Widziałem to wielokrotnie siedząc przed telewizorem. Teraz, kiedy tu jestem, muszę uszanować ten styl”, wyjaśnił trener. Tata dodał też, że „było dla mnie bardzo ważne odnowić rozmaite warianty taktyczne, których Barça używała w przeszłości”.

 

Martino przyznał, że jego przyjście do Barçy było jak bajka i jest to główny powód, dla którego tyle wymaga od siebie jako trener tego zespołu: „Trenowanie Barcelony jest bardzo ważnym wyzwaniem i czasem mówię sobie, że muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby sprostać temu zadaniu. Kiedy wygrywasz – śpisz dobrze, ale następnego dnia musisz skupić się na kolejnym przeciwniku”.

 

Gra w dziada, polówka, filmy i El Clásico

 

„Jestem pod wrażeniem treningów drużyny. Podziwiam, przykładowo, jak grają w dziada. Jeżeli nie patrzysz, a jedynie słuchasz dźwięku piłki, zdajesz sobie sprawę, że porusza się bardzo szybko, a dźwięk stale się powtarza”, powiedział uśmiechnięty Martino. Trener dodał też, że wciąż mieszka w hotelu, jest kinomanem, szczególnie lubi kryminały, a jego zielona polówka, którą nosi podczas meczów u siebie jest prezentem od jego żony. „Zaczynam teraz wszędzie dostrzegać kolor pistacjowy!”, przyznał.

 

Wreszcie, Martino powiedział, że wierzy, iż Atlético Madryt jest silnym pretendentem do tytułu, że Puyol wykonuje dobrą pracę na treningach, ale podchodzi do jego powrotu do gry z ostrożnością oraz, iż nie może się doczekać pierwszego El Clásico w tym sezonie: „Zawsze sobie wyobrażałem jakie naprawdę jest Clásico. Jednakże, jestem zobligowany do myślenia o meczach, które odbędą się najpierw (Osasuna i Milan). Niepoprawnie byłoby teraz myśleć o Realu”.

 

 

Źródło: FCBarcelona.cat