Debiut Adama Traoré i Patrica Gabarróna w pierwszej drużynie, na nowo pokazał ważność cantery FC Barcelony.
Może wydawać się, że teraz łatwo jest dostać się do składu, jednak droga z La Masii na Cam Nou zawsze była dość długa. W rzeczywistości, młodzi adepci futbolu widzieli stadion z okien swoich pokoi, jednak aby ich marzenie znalezienia się i grania tam się ziściło, trzeba było przejść długą i wyboistą drogę.
Dostać się do La Masii jest marzeniem wielu dzieci i ich rodziców. Z doświadczenia wiadomo, że jest to jeden z lepszych sposobów na dotarcie na Camp Nou i zadebiutowanie w pierwszym zespole. Ale trzeba pamiętać, że nie jest to prosta droga. Każdego roku dochodzi wielu nowych graczy i żaden z nich nie jest słaby. Jednak konkurencja jest bardzo duża i z końcem każdego sezonu przychodzi ten nieprzyjemny i bolesny okres, kiedy trzeba powiedzieć jakiemuś dziecku czy młodzieńcowi, że jest dobrym zawodnikiem, ale nie może zostać i powinien szukać innego klubu. Są też pozostali, którzy mają odpowiednie umiejętności, by móc kontynuować szkolenie, ale ich rodzice lub przedstawiciele czasem zostają skuszeni jakąś chwilową atrakcyjną ofertą i przestają myśleć o przyszłości dziecka. Wszystko to ostatecznie pokazuje, kto był na tyle silny, by z La Masii dostać się do pierwszego składu, czyli dojścia do celu tej niezwykle trudnej przeprawy.
Na zdjęciu po lewej można zobaczyć w jakim wieku zawodnicy, którzy w ostatnich latach debiutowali w Barcelonie, przybyli do La Masii. Pokazany jest tam też wiek, w którym po raz pierwszy wystąpili z pierwszym zespołem – z tego widać, ile lat zajęło im spełnienie swojego marzenia i wystąpienie na Camp Nou. Logiczne jest, że ci, którzy w szkółce pojawili się jako nastolatkowie, krócej czekali na debiut. Należy też pamiętać, że niektórzy z La Masii poszli do innych klubów, by później wrócić i zagrać w Barcelonie.
Osobą, która najkrócej czekała na swój debiut był bramkarz Oier, który do szkółki dołączył, kiedy miał 18 lat, a zadebiutował w wieku 19. Tymi, którzy również nie czekali długo, byli Pedro, Messi i Sergio Busquets (3 lata). Jednym z bardziej nietypowych przypadków jest Leo, który do La Masii przybył gdy miał 13 lat, a zadebiutował już jako szesnastolatek. Są też tacy, którzy zaczynali jako mali chłopcy, później znaleźli się w innych klubach, by w końcu powrócić. Tymi osobami są Cesc Fàbregas (zadebiutował po 14 latach), Jordi Alba (po 13) czy Gerard Piqué (po 11).
Źródło: Sport.es