Na trudnym terenie, dosłownie i w przenośni, Barcelona zalicza zwycięstwo, umacniając się na pozycji lidera, jednak płacąc przy tym niemałą cenę – uraz u Messiego i dyskomfort mięśniowy u Cesca.
Murawa na stadionie Benito Villamarín była w bardzo złym stanie, nie z winy Betisu, a plagi gąsienic, które skutecznie niszczyły trawę nocą. Wygląd murawy starano się poprawić poprzez zabarwienie piasku na zielono, jednak nie poprawiło to komfortu gry, a przy każdym zagraniu wznosiła się chmura pyłu.
W tej sytuacji nie wiele dało się zrobić. Ten stan przełożył się również w pewnym stopniu na grę Barcelony i szybkość piłki. Jednak główną przeszkodą, przynajmniej przez pierwsze 30 minut, była gra Betisu, który nieustannie konstruował akcje na bramkę gości, zmuszając Barçę do obrony i ewentualnego szukania luk w defensywie drużyny Pepe Mela. Teren nie był przyjazny, więc najważniejsze było zdobycie trzech punktów, jednak w tym meczu, koszt zwycięstwa był wysoki.
Na początku meczu Leo był praktycznie w ogóle niewidoczny, a kiedy zaczął się zabierać za konstruowanie swojej pierwszej akcji, doznał urazu mięśnia dwugłowego w lewym udzie. Argentyńczyk został nadepnięty przez rywala, co doprowadziło do wybicia go z rytmu biegu i powrotu niedoleczonego urazu. W konsekwencji Messi zszedł z boiska w 20. minucie, zastąpiony przez Iniestę.
Andrés jednak nie zanotował tak dużej skuteczności w operowaniu piłką, jak zawsze. Na tym ‘plażowym’ terenie najlepiej radził sobie Neymar, który strzelił pierwszego gola dla Barcelony (36’) i tym samym otworzył drogę do zdobycia kolejnych bramek przeciwko Betisowi.
Minutę później padła kolejna bramka. Zaczęło się od Alexa Songa, który dał Pedro podanie na gola. Kanaryjczyk przejął piłkę od Kameruńczyka i bez zastanowienia popędził z nią w kierunku bramki. W pewnym momencie chciał podać do Neymara, ale skończyło się na tym, że sam dobiegł do zagranej przez siebie piłki i wpakował ją do siatki.
Osobą, która również zapunktowała, był Cesc Fàbregas. Kiedy jeszcze grał w Premier League, w Arsenalu, rozegrał wiele meczów w podobnym stylu i w podobnych warunkach, jak dzisiejszy. Zająwszy pozycję Messiego, po jego zejściu, strzelił dwa gole. Po tym drugim, Cesc poczuł dyskomfort w prawym kolanie i został zmieniony. Prawda jest taka, że Barcelona zdobyła trzy punkty i umocniła swoją pozycję lidera, jednak ten mecz dużo ją kosztował, miejmy nadzieję, że nie za dużo.
Źródło: MundoDeportivo.com