Leo w ostatnich czterech meczach z Betisem zawsze trafiał dwa razy, a jego współpraca z Neymarem staje się coraz lepsza. Czy w takim razie możemy się spodziewać po Argentyńczyku goli w dzisiejszym spotkaniu?
Messi powraca dzisiaj na Benito Villamarín, gdzie prawie rok temu miało miejsce wydarzenie historyczne. 9 grudnia 2012 roku, napastnik argentyński dał drużynie zwycięstwo z Betisem (1-2), tym samym pobijając rekord Gerda Müller, ustanowiony w 1972 roku, w największej ilości goli strzelonych w roku kalendarzowym (Niemiec strzelił 85 – 72 w Bayernie i 13 w reprezentacji).
W tamtym meczu, Messi dobił do 86, a ostatecznie skończył na 91 trafieniach. W tym roku, poprzez kontuzje i urazy mięśniowe, zdobył jedynie 45. Co prawda, jak do tej pory, przewyższa go tylko Cristiano Ronaldo (64 gole), jednak jest on jeszcze daleki od pobicia rekordu ustanowionego przez Leo w zeszłym roku.
Portugalczyk z Realu Madryt zaliczył we wczorajszym meczu hat tricka, który dał mu prowadzenie w tabeli na najlepszego strzelca w lidze (ma on 16 goli). Poprzez swoje urazy, Messi ma jedynie osiem i zalicza cztery mecze w La Liga bez trafienia. Co prawda, Leo strzelił ostatnio dwa gole w Lidze Mistrzów, przeciwko Milanowi oraz będzie się mierzył z Betisem, któremu w ostatnich czterech meczach zawsze wbijał podwójnie.
Argentyńczyk przyznał w tym tygodniu na UEFA.com, że urazy zawsze mogą się zdarzyć, ale „powoli, z meczu na mecz, zaczynam wracać do poprzedniego rytmu i do formy, którą miałem poprzednio”.
Natomiast jego współpraca z Neymarem staje się coraz lepsza, co jest świetną wiadomością dla klubu, ale naprawdę złą dla rywali.
Źródło: MundoDeportivo.com