Deulofeu: Jestem zawodnikiem Barcelony, a co ma być, to będzie

Dziewiętnastolatek dopiero cztery miesiące jest w Premier League, a już zdołał polubić miasto i fanów, ze wzajemnością.

 

Kataloński napastnik, Gerard Deulofeu, zdobył dwa gole w lidze angielskiej, jeden w meczu z Stoke City, a drugi w niedzielnym spotkaniu z Arsenalem, które zakończyło się remisem. ‘Deulo’ rozumie jednak swojego trenera, Roberto Martíneza, który dozuje zawodnikowi minuty spędzone na boisku, wystawiając go zazwyczaj jako zmiennika.

„Rozumiem to. Odkąd tutaj przyszedłem, wiedziałem, że nie będzie łatwo, jestem młody i jeszcze wiele muszę się nauczyć. Jestem zadowolony, że Roberto obdarza mnie zaufaniem i jestem pewien, że będę grał coraz więcej”, powiedział zawodnik w programie Primer Toc w RAC1.

Deulofeu czuje się w Liverpoolu jak w domu, mieszka tam wraz ze swoją dziewczyną. „Cieszę się, że gram w Premier League. Tutaj ludzie żyją piłką nożną. Ich doping jest niesamowity. Fani są świetni, zawsze cię wspierają, nawet ci drugiej drużyny”.

Napastnik, który musi wrócić do Barcelony pod koniec sezonu, na razie nie planuje szczegółowo swojej przyszłości: „Barça? Nie wiem, jak na razie myślę tylko o tym sezonie, a co ma być, to będzie. Na razie cieszę się, że jestem w Evertonie”.

„Aktualnie jestem wypożyczony na rok i po tym czasie z powrotem jestem zawodnikiem Barcelony. Teraz chcę się cieszyć tym, że mogę zdobywać nowe doświadczenie”, dodał Gerard, nie zważając na to, że mówi się, iż zostanie na wypożyczeniu rok dłużej.

‘Deulo’, który w Anglii znany jest jako ‘Geri’, „ponieważ moje nazwisko jest zbyt skomplikowane”, wyjaśnił również, dlaczego wybrał koszulkę z numerem 10 w Evertonie: „Kiedy znalazłem się tutaj, dali mi listę z dostępnymi numerami. Były to 10, 12, 15 oraz takie powyżej dwudziestki. Nie miałem wątpliwości co wybrać. Nigdy nie miałem wysokich numerków, zazwyczaj dostawałem te mniejsze, a tu najmniejsza była dziesiątka. Oczywiście moim ulubionym jest 7, ten, który mam w reprezentacji, ale sprawa z numerkami nie jest dla mnie ogólnie zbyt ważna”.

 

Źródło: Sport.es